Od ponad roku złotówka zyskuje względem korony norweskiej rekordowe wartości.
Fot. Adobe Stock, licencja standardowa
Inwestor Øystein Stray Spetalen ostrzega, że pod czteroletnim rządem Partii Pracy Norwegia staje się uboższa w porównaniu z Polską. Według niego, spadek wartości NOK oraz wysokie stopy procentowe uderzają nie tylko w zamożnych, lecz w całą populację.
Słowa biznesmena padły na łamach Nettavisen w reakcji na komentarze Tonje Brenny dotyczące możliwych tzw. „Erna‑renter” po zwycięstwie prawicy podczas jesiennych wyborów parlamentarnych. „Erna-renter” (czyli po polsku „stopy procentowe Erny”) to potoczne określenie używane w norweskiej debacie publicznej, odnoszące się do potencjalnego wzrostu stóp procentowych po ewentualnym powrocie do władzy Erny Solberg (liderki Partii Konserwatywnej). Terminu używają przede wszystkim politycy Partii Pracy.
Norwegowie ubożeją w porównaniu z Polakami?
Spetalen podkreśla, że Norwegowie stali się o 30 proc. ubożsi względem Polaków od czasu objęcia władzy przez rząd Partii Pracy. Jego zdaniem dotyczy to nie tylko klas wyższych, ale całego społeczeństwa, które odwdzięcza się odpływem zdolnych osób i inwestorów. Zwraca uwagę, że kwestie te nie dotykają jedynie „bogatych”, lecz przeciętnego Norwega.
Zauważa także, że upadek wartości NOK i rosnące oprocentowanie kredytów ograniczyły budżety domowe – na przykład obniżenie budżetu wakacyjnego o co najmniej 20 proc. w przypadku podróży do krajów takich jak Hiszpania, czytamy na łamach Nettavisen.
Øystein Stray Spetalen znajduje się na liście najbogatszych Norwegów wg magazynu Kapital.Fot. Adobe Stock, licencja standardowa
Nadchodzi dalsze osłabianie gospodarki?
Inwestor twierdzi, że kolejne cztery lata pod rządami Partii Pracy pogłębią kryzys: przewiduje dalsze osłabienie NOK oraz wzrost stóp procentowych w całej Europie. Ostrzega, że przedsiębiorstwa zredukują inwestycje w Norwegii, a wielu zamożnych obywateli wybierze emigrację. To przełoży się na wzrost obciążeń podatkowych, gdyż ci, którzy pozostaną, będą musieli ponosić większy ciężar fiskalny. Spetalen zauważa, że największe 10 proc. płaci 40 proc. całkowitych podatków, a ich odpływ zmusi resztę społeczeństwa do wzmożonego dopłacania.
Biznesmen podkreśla, że przedwakacyjne cięcie stóp procentowych było jego zdaniem podyktowane względami politycznymi, a nie ekonomicznymi, co skutkowało osłabieniem NOK o trzy do pięciu proc. Jako pozytywny przykład wskazuje Szwajcarię, gdzie – według niego – niska stawka podatkowa, zerowe oprocentowanie i stabilna waluta sprzyjają rozwojowi gospodarczemu. Tę korelację uznaje za dowód, że niższe obciążenia fiskalne mogą hamować inflację i wspierać wzrost PKB
11 godzin temu
8
0
Zgłoś