Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Zarobią więcej, ale nie mogą chorować. Związek pilotów: „To niedopuszczalne”

Monika Pianowska

10 maja 2018 12:01

Udostępnij
na Facebooku
3
Zarobią więcej, ale nie mogą chorować. Związek pilotów: „To niedopuszczalne”

Szwedzka firma Babcock Scandinavian AirAmbulance wygrała przetarg na usługi transportowe w pogotowiu lotniczym, świadczone do tej pory przez norweski Lufttransport FW. wikimedia.org/ fot. Øyvind Holmstad/ CC BY-SA 4.0

40 tys. koron rocznie w bonusie to kwota, jaką w negocjacjach z Norweskim Związkiem Pilotów (Norsk Flygerforbund) zaproponowała pracownikom spółka Babcock, która wkrótce przejmie obsługę samolotów lotniczego pogotowia ratunkowego. Jest jeden warunek: piloci ambulansów mieliby zrezygnować z prawa do przebywania na zwolnieniu lekarskim.
W praktyce oznaczałoby to, że zatrudnieni w pogotowiu musieliby pracować nawet w czasie choroby. Związek Pilotów zbulwersowała oferta nowego przewoźnika – jak podkreślali jego członkowie – sprzeczna z zapisami Ustawy o lotnictwie.

100 proc. obecności = 40 tysięcy

Szwedzka firma Babcock Scandinavian AirAmbulance, zwycięzca przetargu na przejęcie usług transportowych od norweskiego odpowiednika Lufttransport FW, od marca negocjuje z Norsk Flygerforbund. Pertraktacje te przypominają jednak sinusoidę. 

Związkowi Pilotów zależy najbardziej na tym, żeby żaden zatrudnionych obecnie w pogotowiu powietrznym pilotów czy techników nie stracił pracy. Nowy przewoźnik wyraża chęć zatrzymania personelu pogotowia, jednak na własnych warunkach. Spółka zaproponowała, że zapewni pilotom ambulansów umowy, nawet z kuszącym dodatkiem. Istnieje jedno „ale”. Za 40 tys. koron rocznie mieliby się oni zrzec L4.
Według przedstawicieli Związku Pilotów ta oferta jest niezgodna z założeniami Ustawy o lotnictwie. Wymóg stuprocentowej frekwencji pracy wywierałby na pilotach presję siadania za sterami, nawet gdy powinni się kurować, przebywając na zwolnieniu chorobowym. Tymczasem prawo mówi wyraźnie, że każdy członek załogi samolotu powinien zrezygnowaćz pełnienia swojej funkcji na pokładzie, jeśli jego kondycja fizyczna lub psychiczna pozostawia coś do życzenia.

Widać światełko w tunelu?

Kiedy po chwilowym zawieszeniu negocjacji przez Babcock część zatrudnionych przez Lufttransport w obawie przed utratą pracy brało wolne, żeby wykorzystać je na poszukiwanie nowych stanowisk, wiele samolotów pogotowia – m.in. w Alta i na Gardermoen – nie brało udziału w akcjach z powodu braku załogi.

Mimo wszystko wygląda na to, że rozmowy doprowadzą do konsensusu. 10 maja Babcock SAA wysłał bowiem związkowi kolejną propozycję. Tym razem jednak dotyczyła ona zbiorowej umowy dla wszystkich obecnych pracowników Lufttransport FW. Na jej mocy stałe zatrudnienie zachowałoby 91 osób.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Malaguti B

10-05-2018 22:47

Kiedys byla premia za 100% obecnosc w pracy w danym miesiacu.
Ale chorzy dostali sie do LO i to zniesli bo przeciez choroby sie nie wybiera. I tak cwaniaki siedza na egenmelding.
Uczciwosc nie poplaca !!!

Eldur Sevarsson

10-05-2018 16:17

Tylko ze cały czas się nam wmawia ze te obecne czasy są takie pro rodzinne, ze nie może być jak to było 100 lat temu czy w średniowieczu. Niby mamy prawo które ma nas chronić ale co z tego jak korporacje robią co chcą.... I dlatego są to dla mnie dziwne czasy...

Eldur Sevarsson

10-05-2018 13:46

Coraz mniej liczą się ludzie, coraz mniej. Ważna jest tylko kasa i kasa...
Dziwne to czasy, dziwne...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok