Norweski pilot F16 ostrzelał własną wieżę kontrolną. Teraz wiadomo dlaczego

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia 2016 roku podczas ćwiczeń wojskowych na archipelagu Tarva.

Głównym powodem zdarzenia okazały się błędy proceduralne. Podczas ćwiczeń w wieży kontrolnej wbrew zasadom paliło się światło, co zmyliło pilota, który uznał ją za cel. Ponadto niedopatrzenia dotyczyły także dopuszczenia mężczyzny do udziału w treningu. Pilot zgłaszał przełożonym, że spał jedynie cztery godziny, jednak mimo wszystko zasiadł za sterami podczas skomplikowanych nocnych ćwiczeń. 

Komisja stwierdziła, że za wypadek nie można obarczyć odpowiedzialnością pojedynczych osób. Major Stian Roen z Norweskich Sił Powietrznych uważa, że to samo mogło się przydarzyć, gdyby za sterami usiadł każdy inny pilot, a pracownicy wieży postępowali zgodnie z procedurami.

Kule wystrzelone przez pilota minęły o włos trzech pracowników wieży. Zdarzenie miało miejsce podczas ćwiczeń ataków na cele naziemne z użyciem działek pokładowych. Manewry wykonywano na wyspie Tarva, w pobliżu Trondheim i bazy norweskiego lotnictwa. Jeden z pilotów omyłkowo ostrzelał własną wieżę kontrolną serią z działka obrotowego typu M61 Vulcan, które może wystrzelić ok. 100 pocisków w ciągu sekundy.

Podczas zdarzenia nikt nie został ranny, a pilot myśliwca wciąż pełni czynną służbę.

Więcej o zdarzeniu możesz przeczytać >>>> TUTAJ