Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Aktualności

Urząd Celny jak Wielki Brat? Media spekulują, Toll studzi emocje

Monika Pianowska

26 stycznia 2018 14:00

Udostępnij
na Facebooku
Urząd Celny jak Wielki Brat? Media spekulują, Toll studzi emocje

Tollvesen ulepsza swoje systemy IT, żeby walka norweskich celników z przemytnikami była skuteczniejsza. wikimedia.org/ fot. Clemensfranz/ CC BY 3.0

Norweski Urząd Celny już wkrótce będzie mógł inwigilować kierowców dzięki supernowoczesnemu systemowi i na podstawie uzyskanych z sieci danych zatrzymać ich na granicy. Dla kontrolerów miałaby się liczyć aktywność w mediach społecznościowych, na forach internetowych, a nawet to, kim są członkowie rodziny i przyjaciele osoby wezwanej do kontroli – pisze Aftenposten w artykule, który ukazał się 24 stycznia.
Do tekstu dzień później odniósł się szef Tolletaten, Øystein Børmer, prostując niektóre stwierdzenia odnoszące się do innowacyjnych metod mających niebawem znaleźć zastosowanie w pracy celników.

Celnicy inwigilują kierowców?

Faktem jest, że latem ubiegłego roku Toll podpisał kontrakt z amerykańską spółką informatyczną Palantir – światowym liderem w analizie baz danych, jak przedstawił ją Norweski Urząd Celny. Firma dostarcza zaawansowane technologie cyfrowe m.in. agencjom wywiadowczym i policji, a ich systemy wykorzystuje się do walki ze szpiegostwem, terroryzmem i przestępstwami finansowymi. Właśnie jeden z takich systemów, który ma pomóc w zmniejszeniu przemytu, od Palantir kupili norwescy celnicy.

Działalność i narzędzia wykorzystywane przez spółkę budzą kontrowersję na całym świecie, a po opisaniu ich w tekście Aftenposten mogą wzbudzić również niepokój wśród kierowców przekraczających norweskie granice. Algorytmy i sztuczna inteligencja w systemach Palantir ma bowiem rzekomo zapewniać wgląd do wszystkiego, co robi „przeskanowana” osoba. Porównuje się je do postaci Wielkiego Brata czy książkowego Oka Saurona.
Jako przykład i ewentualny zabieg krótce mogący wejść w życie dziennik podaje kamery czytające tablice rejestracyjne aut, na podstawie których następnie zostają poddane analizie np. dokumenty przewozowe czy listy pasażerów i zestawione z informacjami dostępnymi w NAV lub rejestrze pracowników. W wyniku takiego przeglądu danych poinformowany celnik może zarządzić zatrzymanie samochodu na granicy.

Taki system to jeszcze science fiction

Norweski Urząd Celny w oświadczeniu informuje, że, owszem, stosuje nowoczesne technologie dla bardziej efektywnych kontroli granicznych. Dementuje jednak informacje zawarte w artykule, jakoby celnicy decydowali, kogo zatrzymają na granicy na podstawie danych czerpanych ze wszystkich rejestrów publicznych i mediów społecznościowych.

W rzeczywistości urząd w ostatnim czasie uczynił wewnętrzne rejestry łatwiej dostępnymi dla swoich pracowników, żeby ci nie musieli wertować wszystkich rejestrów jeden po drugim. Nowy system pracy zapewnia lepszą jakość danych i przyczynia się do skuteczniejszej walki z przestępczością i przemytem. Jak podkreśla dyrektor Tolletaten, Øystein Børmer, wciąż jednak to kontrolerzy, skanery i psy do tropienia narkotyków odgrywają na granicy największą rolę.
Naturalnie Norweski Urząd Celny po wprowadzeniu nowych systemów informatycznych rozważy nowe metody wykorzystywania informacji, jednocześnie zapewniając, że opisywany przez Aftenposten program typu „Wielki Brat Patrzy” dziś jeszcze nawet nie istnieje.

Szef Tolletaten zapewnia również, że celnicy wykorzystują posiadane informacje zgodnie z prawem i nie mogą go złamać, zbierając je i łącząc z faktami. Niemniej wszyscy pracownicy urzędu legalnie starają się w największym możliwym stopniu korzystać z zapewnianych im nowinek technicznych.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok