Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Aktualności

„Uratował” rosyjski jacht, teraz zalewa go fala hejtu. Sprzedawca paliwa zaskoczony reakcjami

Monika Pianowska

25 marca 2022 18:50

Udostępnij
na Facebooku
3
„Uratował” rosyjski jacht, teraz zalewa go fala hejtu. Sprzedawca paliwa zaskoczony reakcjami

Załoga i władze portu cieszą się, że łódź może wreszcie opuścić Norwegię, jednak nie wszyscy podchodzą do sprawy tak entuzjastycznie. stock.adobe.com/licencja standardowa

Należący do rosyjskiego oligarchy luksusowy jacht, który utknął w norweskim porcie, wreszcie będzie mógł odpłynąć z Narwiku. Kapitan luksusowej jednostki wraz z załogą przez ponad miesiąc nie mogli opuścić kraju fiordów, ponieważ żaden z lokalnych dostawców nie chciał im sprzedać paliwa. W końcu znalazł się kandydat. Teraz jednak on spotyka się z negatywnymi reakcjami.
Rosyjski luksusowy jacht Ragnar zacumował w Narwiku jeszcze w lutym i, jak twierdził jego kapitan Rob Lancaster, miał zamiar opuścić port, by realizować rejsy z turystami. Po wybuchu wojny w Ukrainie lokalni dostawcy jak jeden mąż odmawiali jednak sprzedaży paliwa jednostce, należącej notabene do Władimira Strzałkowskiego, byłego agenta KGB i przyjaciela Putina.
Chociaż brytyjski kapitan tłumaczył, że jacht pływa pod banderą Malty, a jego międzynarodowa załoga nie ma nic wspólnego z Rosją, uprzedzeni Norwegowie mimo zarzutów o dyskryminację byli nieugięci.

Ratunek nadszedł z północy

Do czasu. Mimo że w opinii publicznej taka transakcja uchodzi obecnie za niegodny interes z Rosją, znalazł się chętny, by sprzedać paliwo Ragnarowi. Jacht, zaopatrzony wreszcie w 200 tys. litrów oleju napędowego, po kilku tygodniach wymuszonego pobytu może w końcu opuścić port w Narwiku. Firma, która dostarczyła paliwo, spotyka się teraz z nienawiścią za okazaną pomoc.
Statek zacumował w Narwiku w połowie lutego. Na zdjęciu zatoka miasta.

Statek zacumował w Narwiku w połowie lutego. Na zdjęciu zatoka miasta.Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa

Mowa o przedsiębiorstwie Pedersen z miejscowości Alta w okręgu Finnmark. Jak pisze NRK, dyrektor generalny firmy Rune Andreassen mówi, że otrzymał prośbę sprzedaż paliwa od dyrektora portu w Narwiku. Sam przyznał, że poza dobrymi chęciami skusiła go możliwość zarobku.
– Nie widzimy nic złego w dostarczaniu im oleju napędowego. Kiedy nikt inny tego nie zrobił, doszliśmy do wniosku, że to nie jest złe. Nigdy nie było publicznych sankcji wobec łodzi – mówi Andreassen w rozmowie z NRK.
Załoga Ragnara i władze portu cieszą się, że łódź może wreszcie opuścić Norwegię, jednak nie wszyscy podchodzą do sprawy tak entuzjastycznie. Firma otrzymuje teraz niemiłe maile i telefony. Jej szef jest zaskoczony reakcjami. Kapitan jachtu wyraził ubolewanie, że na ochotników spływa teraz fala hejtu. – Przykro mi to słyszeć. Nie ma sankcji związanych z łodzią – powiedział na łamach NRK. Teraz kapitan Rob Lancaster i załoga przygotowują się do podróży na Maltę, gdzie łódź ma swój port macierzysty.

Źródła: NRK, mojanorwegia.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


zarowa086

28-03-2022 19:25

Mirek sam jesteś jak Andersen, kufa Hans Christian!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok