Aktualności
Spadające krzyże, nietoperze i rdza. Norweskie kościoły w niebezpieczeństwie

Kościół klepkowy Urnes w Ornes (Sogn og Fjordane). wikimedia.org/ fot. Bjørn Erik Pedersen/ CC BY-SA 4.0
Powakacyjne inspekcje konserwatorów wykazały, że dwóm znanym norweskim świątyniom grożą spore zniszczenia. Najstarszy istniejący w Norwegii kościół klepkowy w Urnes opanowały nietoperze, natomiast gotycki kościół św. Jana w Bergen... pożera rdza.
W wyniku inwazji nocnych ssaków (a dokładnie ich uryny) drewniana budowla może się kiedyś rozlecieć, a piesi przechodzący obok jednego z symboli Bergen już teraz mogą zacząć się obawiać, że z jego iglicy odpadnie żeliwny krzyż. Obydwie sprawy opisał dziennik NRK.
Nietoperze kontra dziedzictwo UNESCO
Kościół klepkowy Urnes, wzniesiony w XI-XII wieku, uważa się za najstarszą zachowaną świątynię w Norwegii. Teraz jednak tej jedynej norweskiej budowli wpisanej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO grozi niebezpieczeństwo. Według konserwatorów zabytków kościół może zostać zniszczony przez… mocz nietoperzy.
Idealne miejsce na założenie rodziny...
Nietoperze wybrały zakamarki zabytkowej świątyni na miejsce do rozrodu, co nie jest akurat wyjątkowym zjawiskiem. Jednak kościół Urnes został w całości zbudowany z w żaden sposób niezabezpieczonego drewna, deski nie są nawet pokryte farbą. Pracownicy Norweskiego Departamentu ds. Dziedzictwa Kulturowego obawiają się, że zagrożenie dla całej konstrukcji stanowi mocz nietoperzy.
Za problem uważają zawartą w nich sól, która – krystalizując się co prawda powoli – z czasem wpłynie na zaburzenie stabilności całej budowli, ponieważ przez nią poluzują się belki.
Za problem uważają zawartą w nich sól, która – krystalizując się co prawda powoli – z czasem wpłynie na zaburzenie stabilności całej budowli, ponieważ przez nią poluzują się belki.
Nietykalny lokator na gapę
W innych przypadkach zwyczajnie wymienia się uszkodzone elementy, lecz kościół klepkowy Urnes to jedyny w swoim rodzaju pomnik norweskiej kultury, a konserwatorzy nie chcą ingerować w jego oryginalny budulec.
Usunięcie nietoperzy ze świątyni to również rozwiązanie, które nie wchodzi w grę. Gacek brunatny to bowiem w Norwegii gatunek chroniony.
Usunięcie nietoperzy ze świątyni to również rozwiązanie, które nie wchodzi w grę. Gacek brunatny to bowiem w Norwegii gatunek chroniony.

Gacek brunatny (inaczej gacek wielkouch).
flickr.com/usfwshq/CC BY 2.0
Jak wyprosić nietoperze?
Jak wybrnąć z tej z pozoru patowej sytuacji? Obrońcy przyrody i narodowego dziedzictwa liczą na to, że skrzydlaci intruzi sami wyniosą się spod klepek Urnes. Wtedy mogliby spokojnie zająć się oczyszczaniem zasolonego drewna.
Rozważają również rozwieszenie budek dla nietoperzy na poddaszu kościoła oraz wśród drzew wokół budynku. Taki zabieg niesie za sobą jednak ryzyko, że dzięki nowym „domkom” do świątyni wprowadzi się jeszcze więcej gacków.
Rozważają również rozwieszenie budek dla nietoperzy na poddaszu kościoła oraz wśród drzew wokół budynku. Taki zabieg niesie za sobą jednak ryzyko, że dzięki nowym „domkom” do świątyni wprowadzi się jeszcze więcej gacków.

Konserwator z Norweskiego Departamentu ds. Dziedzictwa Kulturowego demonstruje ślady moczu nietoperzy w kościele Urnes.
nrk.no/screenshot
Uwaga na spadające krzyże!
Z innym problemem, którego skutki mogą się jednak okazać bardziej niebezpieczne, mierzą się zarządcy kościoła św. Jana w Bergen. Istnieje zagrożenie, że z najwyższego budynku w mieście urwie się żelazny krzyż.
Podczas ostatnich oględzin okazało się bowiem, że pożera go rdza. Uszczerbek na iglicy, która wieńczy ceglaną świątynię wzniesioną w latach 1891-1894, widać dopiero, gdyby krzyżowi przyjrzeć się z bliska. Przez lata zarządcy kościoła nie byli świadomi, że wierzchołek gotyckiej budowli jest już bardzo zardzewiały i z tego powodu jego drobne fragmenty zdążyły się ukruszyć.

Zardzewiała iglica kościoła św. Jana w Bergen.
nrk.no/screenshot
Walka z rdzą: lepiej późno niż wcale
Dopiero teraz osoby odpowiedzialne za kościół poprosiły przedstawicieli Norweskiego Departamentu ds. Dziedzictwa Kulturowego o usunięcie krzyża ze szczytu budynku zanim sam odpadnie. A to mogłoby skończyć się tragedią. Nie dość, że sam waży ok. 200 kilogramów, to kościół św. Jana stoi na wzniesieniu Nygårdshøyden, czyli w sumie 61 metrów ponad ziemią.
Konserwatorzy postanowili więc podjąć działania jeszcze przed nadejściem zimy, gdy silne wiatry mogłyby zerwać krzyż z iglicy. Do jego kontrolowanego usunięcia będą potrzebne dwa dźwigi, a koszt samej operacji szacuje się na 200 tys. koron.
Konserwatorzy postanowili więc podjąć działania jeszcze przed nadejściem zimy, gdy silne wiatry mogłyby zerwać krzyż z iglicy. Do jego kontrolowanego usunięcia będą potrzebne dwa dźwigi, a koszt samej operacji szacuje się na 200 tys. koron.

Iglica to poza tym nie jedyna część kościoła św. Jana, która będzie wymagała renowacji. Analiza konserwatorów jeszcze nie dobiegła końca, do tej pory wiadomo, że na pewno przydałaby się wymiana rynien na dachu oraz jego miedzianych elementów.
Źródło: nrk.no

Reklama
To może Cię zainteresować
3