Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

„Tu nie chodzi o wydawanie norweskich pieniędzy”. Norwegia pomogła wyremontować unikatowy polski kościół

Hanna Jelec

02 maja 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
„Tu nie chodzi o wydawanie norweskich pieniędzy”. Norwegia pomogła wyremontować unikatowy polski kościół

Kościół Pokoju udało się wyremontować m.in. dzięki norweskim funduszom EOG Wikimedia.org - Wisniowy - Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International, 3.0 Unported, 2.5 Generic, 2.0 Generic and 1.0 Generic

Fundusze EOG znów przyczyniły się do pozytywnych zmian w Polsce. Tym razem Królestwo Norwegii dofinansowało odbudowę największego kościoła drewnianego w Europie. Architektoniczna perełka znajduje się w…niepozornej Świdnicy.
Ten moduł wyświetla się tylko na wersji dla telefonów
Reklama
Norwegowie, znani ze swojej miłości do naturalnych materiałów i drewnianych cudów architektonicznych, po raz kolejny zatroszczyli się o zapomnianą perełkę – największy drewniany kościół w Europie. W decyzji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że budynek znajduje się w… polskim mieście. To świdnicki Kościół Pokoju, zabytek światowej klasy, który figuruje nawet na liście UNESCO.
MAPA

Remont za 17 mln zł

Dzięki wsparciu Królestwa Norwegii, Kościół Pokoju przeszedł w tym roku największy remont w całej swojej historii. Projekt renowacji budynku rozpoczął się 9 maja 2014 roku. Samo przedsięwzięcie warte jest 17 mln 747 tys. 233 zł i 2 grosze. Słynne „fundusze norweskie”, środki z programu EOG, o których niedawno zrobiło się głośno w mediach i polityce, pokryły aż 14 mln 985 tys. 259 zł i 39 gr z łącznej kwoty. Do renowacji konieczny był także wkład własny, 15 proc. kwoty (2 mln 761 tys. 773 zł i 63 gr).

Wszystko za sprawą projektu „Przywrócenie świetności luterańskiej enklawy” opiewającego na zawrotną kwotę ponad 17 mln złotych. Dzięki norweskim sponsorom i polskim darczyńcom, a także sprawnej współpracy ministerstwa kultury i konserwatorów zabytków, udało się odnowić budynek, odrestaurować barokowe organy, część cmentarza oraz zabytkowej dzwonnicy.

Pomogły fundusze norweskie

21 kwietnia w Świdnicy odbyła się konferencja podsumowująca kwestię renowacji. Podczas spotkania odpowiadający za zabytkowy kościół biskup Waldemar Pytel zwracał się do zebranych, wyrażając swoją wdzięczność za przyłączenie się do projektu. – [W projekcie] nie chodziło tylko o wydawanie norweskich pieniędzy, ale przede wszystkim o budowanie relacji między nami, o wzajemną naukę i to był dla nas ciekawy, wspaniały i interesujący czas i za to dziękujemymówił biskup.

Sprawujący pieczę nad budynkiem Pytel tłumaczył, że choć kościół wpisany jest na światową listę UNESCO, odrestaurowanie go nie przyszło łatwo. Całe przedsięwzięcie okazało się możliwe w dużej mierze dzięki funduszom norweskim, które, jak podkreślił biskup, nie wiążą się jedynie z kwestią odrestaurowania zabytków. Komentując pośrednio kwestię dofinansowania EOG, duchowny mówił: – To nie tylko ochrona zabytków, ale przecież innowacje technologiczne, ochrona zdrowia. Ogromne środki, które przekazaliście Państwo i przekazujecie nowym członkom Unii Europejskiej. W dzisiejszych czasach, kiedy każdy patrzy wyłącznie na siebie, widzenie drugiego jest czymś rzadkim. Prezentujecie Państwo stary, dobry protestancki punkt widzenia, że jeżeli ja mam to tym powinienem się dzielić z innymi i za to, jako beneficjenci serdecznie dziękujemy.

W swojej mowie Pytel podkreślił niejednokrotnie, że mimo trudnej sytuacji kościoła i pogorszenia się stanu budynku, świątynia znów wygrała z przeciwnościami: –  I tego doświadczamy do dziś, że niemożliwe staje się możliwe. To nie przychodzi jak przysłowiowa manna z nieba, ale to jest po pierwsze ciężka praca i to są ludzie, którzy mają zrozumienie dla pewnych spraw – mówił duchowny.

Musiał przetrwać – to Kościół Pokoju

Słowa biskupa „niemożliwe staje się możliwe” odnosiły się nie tylko do obecnej sytuacji kościoła, lecz także do jego fascynującej historii. Kościół Pokoju oprócz swoich imponujących rozmiarów, ciekawych materiałów i zachwycających organów, ma do zaoferowania coś jeszcze – genezę, która sprawia, że ciężko uwierzyć w istnienie tego pięknego budynku.Świątynia powstała na mocy pokoju westfalskiego. Wybudowano ją wraz z zakończeniem wojny trzydziestoletniej 1618-1648, kiedy to katolicki cesarz Ferdynand III Habsburg został zobowiązany przez Szwedów do zezwolenia ewangelikom w księstwach dziedzicznych (Jaworze, Głogowie i Świdnicy) na zbudowanie Kościołów Pokoju. Habsburgowie postanowili jednak potraktować zgodę nader surowo: ewangelicy mogli wznieść tylko po jednej świątyni, wyłącznie poza miastem, a sam budynek miał być pozbawiony wież i dzwonnicy.

Co więcej, budowla miała być wykonana tylko z nietrwałych materiałów – z drewna, piasku, słomy i gliny. Nie mogła przypominać kościoła, a stawianie jej nie mogło przekroczyć roku. A mimo to, „niemożliwe stało się możliwe” – kościół rzeczywiście powstał, a swoim wdziękiem oczarował nie tylko swoich parafian. Od tej pory stał się prawdziwym fenomenem – mimo nietrwałych materiałów budynek stoi ponad 350 lat zadziwiając wytrzymałością konstrukcji i przyciągając do swoich murów tysiące turystów z całego świata.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok