Aktualności
Polacy wyzyskiwani na plantacjach truskawek: Inspekcja Pracy bezradna
3

Na szczęście, oszukani Polacy pracowali na plantacji jedynie kilka dni. Fot. Pixabay
Zbieracze truskawek z Polski otrzymywali 60 koron za godzinę pracy na plantacji w Hadeland. Płaca minimalna za pracę sezonową w rolnictwie wynosi 123,15 NOK za godzinę. Pokrzywdzeni byli jednak wynagradzani w zależności od ilości wykonanej pracy. W zaistniałej sytuacji Norweska Inspekcja Pracy jest bezradna i nie może wspomóc Polaków.
Sprawę pokrzywdzonych zbieraczy z Polski nagłośnili na początku sierpnia politycy Partii Konserwatywnej oraz Partii Centrum. Portal frifagbevegelse.no opisał sytuację kilku Polaków, którzy pracując 50 godzin w tygodniu, otrzymali nieadekwatne wynagrodzenie. – Powiedziano nam, że możemy bez problemu zebrać od 80 do 100 kilogramów dziennie. Zaraz po przyjeździe do Norwegii padało każdego dnia, a my uzyskaliśmy tylko od 30 do 50 kilogramów w ciągu dnia – napisał poszkodowany 23-latek.
„Chcemy zmienić warunki, by nie doszło do tego w przyszłości”
Poszkodowany otrzymał 1896,50 NOK za tydzień pracy. Jego partnerka zarobiła 1727 koron. Jak informuje frifagbevegelse.no, z rachunków wynika, że Polakom odliczono również 560 NOK z tytułu czynszu za pobyt. Para zrezygnowała z pobytu na plantacji i wyjechała z Hadeland do zachodniej Norwegii. Obecnie zbierają maliny i otrzymali normalne warunki zatrudnienia.
Sprawa oburzyła polityków, którzy żądali reakcji ze strony Norweskiej Inspekcji Pracy. W opisanej sytuacji urząd nie ma jednak możliwości zastosowania sankcji. – Nie będziemy żądać zwrotu pensji tym, którzy otrzymali nieodpowiednie wynagrodzenie. Chcemy zażądać sprostowania warunków, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji – mówi Cathrine Reusch z Norweskiej Inspekcji Pracy.
Sprawa oburzyła polityków, którzy żądali reakcji ze strony Norweskiej Inspekcji Pracy. W opisanej sytuacji urząd nie ma jednak możliwości zastosowania sankcji. – Nie będziemy żądać zwrotu pensji tym, którzy otrzymali nieodpowiednie wynagrodzenie. Chcemy zażądać sprostowania warunków, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji – mówi Cathrine Reusch z Norweskiej Inspekcji Pracy.
Zarówno przedstawiciele Norweskiej Inspekcji Pracy, jak i politycy stwierdzili, że tego typu sytuacje szkodzą Norwegii i niszczą jej reputację na rynku pracy. – Praca w Norwegii jest bezpieczna i dobra. Młodzi cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają do nas do pracy, również powinni tego doświadczyć – podsumował Nordby Lunde, przedstawiciel partii rządzącej.
Reklama
To może Cię zainteresować
04-08-2020 12:38
3
0
Zgłoś
04-08-2020 12:26
0
-5
Zgłoś
04-08-2020 10:24
4
0
Zgłoś