Aktualności
Pochwały to nie wszystko. Pielęgniarki nie wykluczają strajku
2

Do 21 sierpnia obowiązuje obecna umowa dotycząca rozliczenia płac. adobe stock/ licencja standardowa autor: Mikhaylovskiy
Pielęgniarki należą do grupy, która w pierwszej linii walczyła z epidemią koronawirusa. Chociaż ich ciężką pracę doceniło społeczeństwo, nie przekłada się to na ich wynagrodzenie. Do 3 sierpnia odroczono rozmowy o ich tegorocznym rozliczeniu płac.
Pierwotnie w tym roku szacowano wzrost płac pielęgniarek na poziomie 3,6 proc., niestety z powodu wirusa został on zmniejszony do 1,5 proc. w zrewidowanym budżecie krajowym, z czym nie zgadza się Norweskie Stowarzyszenie Pielęgniarek (Norsk Sykepleierforbund).
Ta decyzja budzi niezadowolenie zwłaszcza w obliczu umowy zawartej 18 marca 2020 między Norweskim Stowarzyszeniem Władz Lokalnych i Regionalnych (KS) a organizacjami pracowniczymi, która pozwala na narzucanie personelowi medycznemu nadliczbowych godzin pracy. W kilku miejscach powiedziano pracownikom, że nie będą mogli wziąć wakacji i mogą być wymagane 16-godzinne dni pracy. Ponadto pracownicy służby zdrowia mogą być również zobowiązani do pracy w innych oddziałach niż tam, gdzie pracują normalnie.
– Strajk to narzędzie, które mamy, więc nie mogę tego wykluczyć – powiedziała NRK liderka Norweskiego Stowarzyszenia Pielęgniarskiego, Lill Sverresdatter Larsen.
Ta decyzja budzi niezadowolenie zwłaszcza w obliczu umowy zawartej 18 marca 2020 między Norweskim Stowarzyszeniem Władz Lokalnych i Regionalnych (KS) a organizacjami pracowniczymi, która pozwala na narzucanie personelowi medycznemu nadliczbowych godzin pracy. W kilku miejscach powiedziano pracownikom, że nie będą mogli wziąć wakacji i mogą być wymagane 16-godzinne dni pracy. Ponadto pracownicy służby zdrowia mogą być również zobowiązani do pracy w innych oddziałach niż tam, gdzie pracują normalnie.
– Strajk to narzędzie, które mamy, więc nie mogę tego wykluczyć – powiedziała NRK liderka Norweskiego Stowarzyszenia Pielęgniarskiego, Lill Sverresdatter Larsen.

W 2018 roku co piąta pielęgniarka z 10 letnim stażem zmieniała zawód.
adobe stock/ licencja standardowa autor: H_Ko
Z danych Technicznego Komitetu Obliczeniowego ds. Rozliczeń Dochodu (Det tekniske beregningsutvalget for inntektsoppgjørenes – TBU) wynika, że średnia roczna pensja pielęgniarki zatrudnionej w pełnym wymiarze godzin wynosi nieco ponad 544 000 NOK, to o 11 tys. NOK mniej niż średnia roczna pensja nauczyciela podstawówki.
Z myślą o przyszłości
Lill Sverresdatter Larsen uważa, że wzrost płac może być także czynnikiem motywującym do wyboru tego zawodu. Szacuje się, że za 10 lat w Norwegii będzie brakowało przynajmniej 75 tys. pielęgniarek. Tymczasem wciąż wiele kobiet porzuca tę pracę i zmienia zawód ze względu na niskie pensje i złe warunki zatrudnienia. Między innymi dlatego kraj fiordów sprowadzał do siebie wyszkolony personel z państw, gdzie warunki pracy były gorsze, np. z Polski.
Zarobki pielęgniarek podnoszą się z roku na rok, ale to nie wystarcza. Jannike Arnesen, pielęgniarka w szpitalu Sørlandet, uważa że nie ma również wystarczającej ilości dodatków na przykład w weekendy, za wieczory i dyżury nocne.
Walkę mają we krwi
Norweskie pielęgniarki nie raz stawały do walki o lepsze warunki pracy. Strajkowały między innymi w 2018 roku, kiedy powodem były różnice w wynagrodzeniach pracownic zatrudnionych w sektorze gminnym oraz tych pracujących w zakładach zrzeszonych w tzw. Konfederacji Norweskich Przedsiębiorców (NHO).
Mimo wielu tur negocjacyjnych i rozmów z udziałem mediatorów, rozmowy między środowiskiem pielęgniarek a władzami podmiotów nie zakończyły się podpisaniem porozumienia. Władze NHO zdecydowały się złamać strajk, odsuwając tymczasowo od pracy strajkujący personel. Swoim zasięgiem decyzja objęła aż 65 placówek i ponad 500 pielęgniarek, mimo że realnie strajkowało tylko 7 przedsiębiorstw.
Reklama
To może Cię zainteresować
18-05-2020 17:14
0
-1
Zgłoś
18-05-2020 16:05
0
-10
Zgłoś