Norweskie zasady urlopów rodzicielskich dyskryminują ojców, wykazała kontrola

Urząd Nadzoru EFTA otrzymał wiele skarg od ojców, którzy uważają, że norweskie przepisy regulujące urlopy rodzicielskie faworyzują matki. By Gugatchitchinadze (Own work) [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons
Nierówne traktowanie?
Zgodnie z norweskim prawem oboje rodziców mają prawo do 10 tygodni płatnego urlopu rodzicielskiego w przypadku porodu lub adopcji. Dodatkowo obowiązuje jeszcze okres wspólny (fellesperiode), który rodzice mogą rozdzielić między siebie – w przypadku ojca świadczenie przysługuje jednak jedynie, jeśli matka nie może zająć się dzieckiem ze względu na pracę, podejmowanie nauki lub stan zdrowie.
Problemem według Urzędu Nadzoru EFTA jest również fakt, że wysokość świadczenia rodzicielskiego dla ojca jest uzależniona od tego, w jakim wymiarze zatrudniona jest matka.
Ojciec dziecka może przejść na zasiłek rodzicielski, jeżeli matka dziecka:
– wraca do pracy na co najmniej trzy czwarte etatu,
– podejmuje naukę w pełnym wymiarze godzin,
– jej stan zdrowia nie pozwala na opiekę nad dzieckiem
Norwegia odpiera zarzuty
– Nie zgadzamy się z konkluzją Urzędu Nadzoru, ponieważ uważamy, że dyrektywa o równouprawnieniu nie obejmuje norweskiego rozporządzenia w sprawie zasiłku rodzicielskiego […] – mówi Minister Linda Hofstad Helleland.
Kraje EOG nie mają obowiązku zapewnienia płatnego urlopu ojcowskiego, dlatego Norwegia uważa, że to, jak rozwiązywane są te kwestie, powinno leżeć bezpośrednio w gestii władz poszczególnych państw. Minister Helleland zapewnia też, że Norwegia jest jednym z krajów o największym równouprawnieniu na świecie, a przepisy te umożliwiają obojgu rodziców zostanie w domu z dzieckiem w pierwszym roku życia.
Jeśli Urząd Nadzoru nie przyjmie odpowiedzi norweskich władz, sprawa może zostać skierowana przed Trybunał EFTA.
Nie jedyny zarzut do Norwegii

To może Cię zainteresować