Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Norwegia znów zwiększa kwoty połowowe wielorybów. Mimo że popyt na ich mięso spada

Natalia Szitenhelm

09 marca 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Norwegia znów zwiększa kwoty połowowe wielorybów. Mimo że popyt na ich mięso spada

Chociaż wielorybnictwo uchodzi już za wymierającą branżę, Norwegia zwiększyła kwotę na płetwale karłowate w 2018 roku. Na zdjęciu: przedstawiciel gatunku. fotolia.com/ fot. mojo_jojo/ royalty free

Na początku marca norweski rząd ogłosił, że o 28 proc. zwiększy roczne kwoty połowowe płetwali. Limit wzrósł do 1278 wielorybów. Na alarm biją obrońcy praw zwierząt: wielorybnictwo to przeszłość, chodzi o politykę – mówią.
W 2018 limit wynosi o 279 wielorybów więcej niż w ubiegłym roku. Zwiększenie komercyjnych kwot połowowych ma pobudzić przemysł wielorybniczy, stwierdził Minister Rybołówstwa i Spraw Wybrzeża Per Sandberg.

To wszystko polityka

Norwegia co roku zwiększa dopuszczalne limity na połów wielorybów. Rok temu Sandberg informował, że roczna liczba płetwali do odłowu to 999, argumentując to ochroną populacji ryb w norweskich wodach. Z kolei w 2016 limit wynosił 880 wielorybów, z czego zabito "tylko” 590. Rząd, wbrew logice, co roku zwiększa kwoty połowowe, mimo że zapotrzebowanie na wielorybie mięso spada, a sama branża przez społeczeństwo uważana jest za staroświecką. Wielorybnicy także narzekają na coraz wyższe ceny paliwa, a także na fakt, że – w związku z globalnym ociepleniem – wieloryby szukają zimniejszych wód, co oznacza znacznie większą odległość, którą musi pokonać statek wielorybniczy.

Dlaczego więc co roku limity są wyższe? Odpowiedź jest prosta: polityka i pieniądze.

Raport Instytutu Opieki nad Zwierzętami (AWI), organizacji ProWildlife i OceanCare z połowy 2016 wykazał, że Norwegia eksportuje olej z wieloryba do Islandii, Japonii i na Wyspy Owcze.
– Nie żyjemy w XIX wieku. To niepojęte, by nowoczesny kraj, jakim jest Norwegia, produkował kosmetyki, których składniki pozyskuje się z tak okrutnego przemysłu – powiedziała Susan Millward z Instytutu Opieki nad Zwierzętami./ Na zdjęciu: płetwal karłowaty
– Nie żyjemy w XIX wieku. To niepojęte, by nowoczesny kraj, jakim jest Norwegia, produkował kosmetyki, których składniki pozyskuje się z tak okrutnego przemysłu – powiedziała Susan Millward z Instytutu Opieki nad Zwierzętami./ Na zdjęciu: płetwal karłowaty Źródło: flickr.com/ fot. Martin Cathrae/ creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/
Ogółem w latach 2002-2015 Norwegia przeznaczyła na eksport 234 253 kg mięsa płetwala karłowatego. Większość mięsa – 181 151 kg – trafiła do Japonii, potem do Islandii – 33 475 kg, najmniej mięsa, bo 15 627 kg, eksportowano na Wyspy Owcze.

Oprócz tego rząd Norwegii popiera wielorybnictwo, reklamuje produkty z tych ssaków, zleca kampanie PR, przekazuje też lobby wielorybniczemu duże sumy. W latach 1992-2010 przykładowo przeznaczył 6,9 miliona dolarów, by promować na świecie norweskie wielorybnictwo i rybołówstwo. Opłacał także lobby wielorybnicze np. High North Alliance. W 2011 roku Ministerstwo Rybołówstwa przeznaczyło 4,6 mln dolarów Innovation Norway – rządowej instytucji – na badania i rozwój, które miały zapewnić stabilne dostawy produktów z płetwala karłowatego na rynek.

W głębokim poważaniu

Norwegia od lat ignoruje konwencje i moratoria dotyczące połowów wielorybów w celach zarobkowych. Przykładowo od 1993 łamie pakt Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN), który ustanowił Międzynarodową Komisję Wielorybniczą (ICW) organizacją odpowiedzialną za ochronę zasobów wielorybów i zarządzanie nimi. Oprócz tego największy norweski producent wyrobów z wielorybów, Myklebust Hvalprodukter, pogwałcił konwencję o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES), w skrócie konwencję waszyngtońską, która zabrania handlu wielorybim mięsem w Europie.

Norwegia i Islandia to jedyne kraje na świecie, gdzie dozwolone jest wielorybnictwo. Połowy mają miejsce także w Japonii, jednak tam, dzięki luce w prawie, odbywa się to pod przykrywką “badań naukowych”.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok