Norwegia wciska hamulce. Nowe obostrzenia po wzroście infekcji

W związku z ostatnim nagłym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem w Norwegii władze w porozumieniu z Instytutem Zdrowia Publicznego postanowiły przystopować w rozluźnianiu restrykcji nad fiordami.

Aby nie ryzykować gwałtownego rozprzestrzeniania się infekcji, od soboty 8 sierpnia lokale gastronomiczne z alkoholem nie będą mogły działać po północy. Z kolei w wydarzeniach kulturalnych lub sportowych nie będzie mogło wziąć udziału więcej niż 200 osób. Nowej oceny stanu epidemii w kraju fiordów rząd dokona we wrześniu i wówczas podejmie decyzję o ewentualnym dalszym „otwieraniu społeczeństwa”.

Władze nadal odradzają wyjazdy zagraniczne, nawet do krajów znajdujących się na tzw. zielonej liście. – Zwiększona aktywność w zakresie podróży doprowadziła do wzrostu liczby infekcji w Norwegii. Odradzamy teraz wszelkie niepotrzebne podróże za granicę – powiedział podczas konferencji Høie. Osoby przyjeżdżające z państw, w przypadku których Norwegia wymaga kwarantanny, po przybyciu np. na lotnisko czy do portu oraz w drodze na domową kwarantannę muszą nosić maseczki.

Mimo niepokojących doniesień europejskich organów kontrolujących pandemię obowiązek kwarantanny nie zostanie nałożony na osoby wracające z Polski. Do czerwonej listy 6 sierpnia dopisano jednak Czechy, Francję, Monako oraz Szwajcarię.

Pracodawców proszą natomiast o umożliwienie zatrudnionym pracy z domu przynajmniej przez 2-3 dni w tygodniu, jeśli wykonywany zawód na to pozwala, bądź przesunąć godziny pracy. Chodzi przede wszystkim o tych, którzy korzystają z transportu publicznego – zabiegi te mają zapewnić w autobusach czy tramwajach odpowiednio dużo przestrzeni dla podróżnych i zmniejszyć ryzyko zarażenia się. 

14 sierpnia pojawią się natomiast postanowienia co do noszenia maseczek w miejscach publicznych. Można się spodziewać, że będzie ono wymagane w transporcie miejskim w godzinach szczytu.