Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Kryzys energetyczny będzie trwał trzy lata? Premier obawia się nadchodzących miesięcy

Emil Bogumił

01 sierpnia 2022 16:41

Udostępnij
na Facebooku
Kryzys energetyczny będzie trwał trzy lata? Premier obawia się nadchodzących miesięcy

Jonas Gahr Støre zaznaczył, że sytuacja mieszkańców Norwegii będzie jeszcze trudniejsza. Fot. Zelensky Press Service, Flickr.com (CC BY-NC 2.0)

Szef Rady Ministrów Jonas Gahr Støre twierdzi, że skutki napiętej sytuacji geopolitycznej nie są jeszcze odczuwalne w Norwegii. Dodał, że problemy związane z systemem energetycznym mogą nie skończyć się w ciągu najbliższych miesięcy.
– Wkraczamy w rok, który będzie dla nas bardzo wymagający – stwierdził w ostatnich dniach lipca Jonas Gahr Støre w wywiadzie z agencją NTB. Podobnie jak w poprzednich tego typu wypowiedziach zaznaczył, że przyczyn obecnej sytuacji należy doszukiwać się w inwazji Rosji na Ukrainę. – Trudy wojny i kryzysu jeszcze nie dotarły do Norwegii. [...] Jesteśmy małym otwartym krajem na wzburzonym morzu – ocenił obecną sytuację kraju fiordów. Dodał też, że Norwegia pracuje nad środkami, które zapewnią obywatelom „miękkie lądowanie” po zakończeniu kryzysu.

Problem numer jeden? Kryzys energetyczny

Od kilku tygodni członkowie rządu przyznają, że najważniejszym zadaniem władz jest ograniczenie skutków kryzysu energetycznego. – Mamy własne elektrownie wodne, które musimy wykorzystać w jak najlepszy sposób. Mamy też Europę pogrążoną w kryzysie energetycznym w wyniku wojny na Ukrainie, braku dostaw gazu, odejście od energetyki jądrowej – mówi w rozmowie z NTB premier Norwegii. – Mamy powody do zmartwień, bo kryzys może nie skończyć się w najbliższym czasie. Ostrzegam – może trwać rok, dwa, a nawet trzy lata – przyznał Jonas Gahr Støre.
Przedsiębiorstwa energetyczne w Norwegii muszą co tydzień raportować sposób zużycia wody ze zbiorników zlokalizowanych przy elektrowniach wodnych.

Przedsiębiorstwa energetyczne w Norwegii muszą co tydzień raportować sposób zużycia wody ze zbiorników zlokalizowanych przy elektrowniach wodnych. Na zdjęciu: elektrownia wodna Alta-damm/fot. Rehro, CC BY-SA 3.0 DE, via Wikimedia Common

W lipcu Ministerstwo Energii i Ropy Naftowej wdrożyło nowy system, który ma walczyć ze skutkami kryzysu energetycznego w Norwegii. Rząd pracuje także nad nowymi elementami polityki energetycznej państwa. Działania mają zapewnić dostawy wody elektrowniom w sezonie zimowym. Podjęcie nieodpowiednich kroków może skutkować koniecznością racjonowania dostaw prądu, przypomina minister energii Terje Aasland. Rozważa także wprowadzenie mechanizmu, który umożliwi racjonowanie prądu. – Ograniczenia w eksporcie energii elektrycznej do Europy mogą być jednym z niezbędnych środków – tłumaczy przedstawicielka resortu Elisabeth Sæther.

Kryzys na świecie i kryzys… w rządzie

Dodatkowym problemem rządu jest spadek poparcia Partii Centrum. Politycy ugrupowania nie zgadzają się także ze wszystkimi działaniami podejmowanymi przez rząd. Koalicjant Partii Centrum wielokrotnie apelował, by Rada Ministrów zrobiła więcej, aby nie dopuścić do kolejnych podwyżek cen energii oraz ewentualnego racjonowania dostaw prądu. – Nasz rząd działa w oparciu o wewnętrznie wypracowane metody i wspólnie podejmowane decyzje – skomentował na łamach NTB tarcia pomiędzy ugrupowaniami Jonas Gahr Støre.
Poparcie Partii Centrum, w porównaniu z wyborami parlamentarnymi 2021, spadło ponad dwukrotnie. We wrześniu ugrupowanie wskazało 13,5 proc. głosujących. Lipcowe sondaże wskazują na spadek sympatii Norwegów do 6,2 proc.

Poparcie Partii Centrum, w porównaniu z wyborami parlamentarnymi 2021, spadło ponad dwukrotnie. We wrześniu ugrupowanie wskazało 13,5 proc. głosujących. Lipcowe sondaże wskazują na spadek sympatii Norwegów do 6,2 proc. /zdjęcie poglądowe, fot. Kenneth Hætta/Finansdepartementet (Flickr.com, CC BY-NC-ND 2.0)

Obecne działania rządu nie przyczyniły się do zwalczania skutków kryzysu energetycznego. W okresie wiosenno-letnim ceny prądu wielokrotnie zwiększały się. 28 lipca pobiły kolejny rekord. Mieszkańcy południowo-zachodniej Norwegii płacili za każdą kilowatogodzinę 4,22 NOK. Dysproporcje pomiędzy północą i południem sięgnęły 250-krotności kwot zapisanych na rachunkach.

Źródło: E24, NTB, MojaNorwegia
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok