Gaz z Norwegii dotrze do Polski. Do czerwca będzie decyzja w sprawie trasy

Wejście do gazociągu znajdzie się w duńskiej zatoce Faxe. 230-kilometrowa konstrukcja zakończy się w jednej z trzech polskich miejscowości – Niechorze-Pogorzelice, Rogowo lub Gąski. Na położenie trasy będzie miała duże znaczenie infrastruktura na dnie Morza Bałtyckiego. Nowy gazociąg będzie musiał skrzyżować się z rosyjskim Nord Stream, niezależnie od wybranej trasy.

Baltic Pipe zapewni Polsce większą niezależność energetyczną od Rosji, poprawi też sytuację Danii, a w perspektywie długofalowej – także innych krajów środkowej Europy. Ostatnim etapem projektu, po położeniu gazociągu i rozbudowie duńskiej zdolności przesyłowej, jest powstanie tłoczni gazowej, która umożliwi przesyłanie gazu do innych państw.

Koszt budowy Baltic Pipe szacuje się obecnie na 1,7 mld euro, z czego Polska ma zapłacić 55 proc., a Dania 45 proc. W 2015 roku opracowanie wstępnego stadium sfinansowała częściowo Unia Europejska, przeznaczając 400 tys. euro w ramach programu „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility).

Według Tomasza Stępnia obecnie trwają badania dna morskiego, konsultacje społeczne i analizy prawne, które mają się zakończyć najpóźniej w kwietniu 2020 roku. Sam gazociąg powstanie do końca 2022 roku, kiedy wygaśnie umowa na zakup rosyjskiego gazu od firmy Gazprom.

Gazociąg znalazł się także na liście projektów PCI (Project of Common Interest) zatwierdzonej 18 listopada 2015 roku przez Komisję Europejską. Głównym celem budowy jest integracja rynku, wzrost konkurencyjności i większa dywersyfikacja i bezpieczeństwo dostaw.