Branża sprzątająca załamuje ręce: „Pensje wzrosły, ale co z tego”

Jedną z najbardziej poszkodowanych grup pracowniczych w branży sprzątającej są cudzoziemcy. MN
Wyższe płace i darmowe nadgodziny
Wyniki dają do myślenia: według pracowników Fafo, w branży sprzątającej zaszła pewna poprawa, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę sytuację sprzed ponad 5 lat. Od 2013 roku odnotowano spory wzrost w wynagrodzeniach i lepsze warunki zatrudnienia. Z drugiej strony, to właśnie w tym sektorze pracownicy muszą mierzyć się z nieregularnymi godzinami pracy (pracą wczesnym rankiem lub w godzinach nocnych) i brakiem premii ze strony pracodawców. Problemem są też nieodpłatne nadgodziny – dotyczy to aż 4 na 10 zatrudnionych w branży. Ankietowani mówią także o większej ilości pracy i nieproporcjonalnym wynagrodzeniu – aż 3 na 10 ankietowanych twierdzi, że od ponad dwóch lat musi sprzątać dwukrotnie większe powierzchnie. Czas, w jakim muszą to zrobić i pensja pozostają jednak niezmienne.
Najgorzej wśród obcokrajowców
Specjaliści zakładają, że powodem problemów pracowników może być tu bariera językowa i kulturowa – z powodu braku znajomości zasad rynku pracy, praw, jakie przysługują pracownikom w Norwegii czy niepewności związanej z życiem w innym kraju, pracownicy zagraniczni nie są w stanie odmówić pracodawcom. Niewielu sprzątaczy ma też bezpośredni kontakt z szefostwem – zwykle ich współpraca ogranicza się do przekazywania sobie grafików.
Będą kontrole

To może Cię zainteresować