Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Uniwersalne kanapki, radość z picia piwa i filozofia „przytulności”: oto norweskie słowa, które przydałyby się w języku polskim

Monika Pianowska

15 sierpnia 2021 11:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Uniwersalne kanapki, radość z picia piwa i filozofia „przytulności”: oto norweskie słowa, które przydałyby się w języku polskim

Norwegowie znajdują zwięzłe określenia na zjawiska, które czasem nawet ciężko ubrać w słowa. adobe stock/ licencja standardowa

Chociaż język norweski uchodzi za niezbyt skomplikowany i skromny, paradoksalnie potrafi zawstydzić bogactwem zwrotów, które nie mają swoich odpowiedników w obcych słownikach. Skandynawski minimalizm okazuje się i praktyczny, i poetycki, bo Norwegowie znajdują zwięzłe określenia na zjawiska, które czasem nawet ciężko ubrać w słowa.
Jak na przykład nazwać delektowanie się zimnym piwem na zewnątrz w słoneczny dzień lub wszystko, co można położyć na kromkę i stworzyć z niej kanapkę? Oto przykładowa lista norweskich zwrotów, które trudno przetłumaczyć na język polski.

Kos

Lato pomału się kończy, a to oznacza, że wkrótce zacznie święcić triumfy jedno z ulubionych słów Norwegów – szczególnie w obliczu walki z jesienną chandrą. Filiżanka ulubionej herbaty w domowym zaciszu, relaks w wannie przy świetle zapachowych świec czy serial obejrzany w towarzystwie ukochanej osoby mogą kojarzyć się z szeroko pojętą wygodą, przytulnością i bezpieczeństwem. Jeśli komuś przyszło na myśl duńskie hygge – dobry trop! Norweski odpowiednik takiego stanu przyjemności i miło spędzonego czasu to kos.

Døgnvill

Spora część kraju fiordów znajduje się za kołem podbiegunowym, a to dla mieszkańców tego obszaru oznacza, że przez pewne okresy w roku słońce albo wcale nie będzie wyłaniać się ponad horyzont, albo zachodzić. W ciągu dni i nocy polarnych trudno właściwie mówić o konkretnych porach czy odmierzać czas. Właśnie dlatego w języku norweskim funkcjonuje słowo døgn, które oznacza po prostu odcinek od jednej północy do kolejnej – czyli dobę.
Wielu turystów marzy o tym, żeby dzień polarny podziwiać w Norwegii z Przylądka Północnego (Nordkapp).

Wielu turystów marzy o tym, żeby dzień polarny podziwiać w Norwegii z Przylądka Północnego (Nordkapp). Źródło: adobe stock/ licencja standardowa

Kiedy noc miesza się z dniem, zegar biologiczny często szwankuje, łatwo się pogubić i stracić poczucie czasu. Słowem, które określa taką dezorientację, jest døgnvill. Jego drugie znaczenie znajduje zastosowanie w opisie stanu po długiej i męczącej podróży samolotem, szczególnie po zmianie strefy czasowej. Døgnvill to więc również jet lag, ale często nie wymaga nawet wyjścia z domu.

Pålegg

Komu zdarzyło się przyłapać na zastanawianiu się, jak nazwać składniki, które można położyć na kromce bułki czy chleba i zrobić z nich kanapkę? Nabiał, wędliny, warzywa, wszelkiego rodzaju smarowidła, sosy i zioła jako dodatek funkcjonują w Norwegii pod uniwersalnym terminem. Pålegg – kładziesz na pieczywo i jesz. Problem rozwiązany.

Friluftsliv

Różne dyscypliny sportu i aktywności na świeżym powietrzu bez względu na pogodę czy miejsce zamieszkania – najprościej rzecz ujmując, to właśnie friluftsliv, czyli norweska filozofia i tradycja spędzania czasu poza domem. Chociaż przeciętnemu Europejczykowi może się kojarzyć w pierwszej kolejności z niezłym wyciskiem z dala od cywilizacji, jako friluftsliv kwalifikuje się w zasadzie wszystko, co na zewnątrz. Górskie wycieczki, biwakowanie, kąpiel w jeziorze, wędkarstwo nad fiordem, jazda na nartach, ale i zwykły spacer z psem w lesie. Byle z dużą dawką tlenu i blisko przyrody.

Utepils

Jeśli ktoś każdego roku z utęsknieniem czeka, aż pierwsze promienie wiosennego słońca przygrzeją na tyle mocno, by móc bez przeszkód i uczucia większego dyskomfortu delektować się chmielowym napojem poza murami mieszkania czy baru, blisko mu do norweskiego stylu. My mamy „piwko w plenerze”, mieszkańcy kraju fiordów utepils, co znaczy dosłownie piwo pite na zewnątrz. Może być na werandzie domu, może być w parku, może i w ogródku lokalnej knajpki – byle na powietrzu. Napój ma być zimny, temperatura względnie wysoka, a okoliczności przyrody sprzyjające kontemplacji ;)
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Tomasz Michalak

19-09-2020 15:55

Nie wiem jak tam w reszcie kraju ale w moich okolicach na dodatki do chleba mowi się obklad.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok