Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Życie w Norwegii

Podróże lotnicze to nowa droga zarażenia koronawirusem: Instytut Zdrowia Publicznego chce śledzić infekcje w samolotach

Monika Pianowska

23 czerwca 2020 14:39

Udostępnij
na Facebooku
Podróże lotnicze to nowa droga zarażenia koronawirusem: Instytut Zdrowia Publicznego chce śledzić infekcje w samolotach

Do tej pory takie działania nie były zasadne, ponieważ ruch lotniczy nie tylko w kraju fiordów, ale i całej Europie, został ograniczony niemal do zera. adobe stock/ licencja standardowa

Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet, FHI) rozważa śledzenie infekcji koronawirusa na pokładach samolotów. Wówczas, jeśli po podróży okaże się, że u któregoś z pasażerów wykryto SARS-CoV-2, zostaną o tym poinformowane osoby, które siedziały w pobliżu zakażonego.
Do tej pory takie działania nie były zasadne, ponieważ ruch lotniczy nie tylko w kraju fiordów, ale i całej Europie, został ograniczony niemal do zera. Teraz jednak, gdy granice się otwierają, a przewoźnicy wznawiają połączenia, pojawiła się nowa droga i zwiększone ryzyko rozprzestrzeniania wirusa – cytuje FHI dziennik NRK.

Mogą zarażać bez objawów

Jak pisze NRK, zdaniem Folkehelseinstituttet śledzenie infekcji może się okazać przydatne, ponieważ chore osoby mogą zarażać, jeszcze zanim wystąpią symptomy covid-19, czego wcześniej nie wiedziano. W takich sytuacjach liczy się szybka reakcja i wysłanie ostrzeżenia potencjalnie wystawionym na zarażenie się.
Poniżej: Opublikowane przez FHI statystyki z systemu monitorowania chorób zakaźnych (MSIS) pokazujące, jak izolacja wymuszona pandemią koronawirusa wpłynęła na zmniejszenie się przypadków innych chorób zakaźnych.
W Norwegii monitoringowi rozprzestrzeniania się koronawirusa służy aplikacja Smittestop, uruchomiona 16 kwietnia. Gromadzi ona dane i rejestruje trasy użytkowników za pomocą geolokalizacji. Komunikat z aplikacji otrzymują ci, którzy przez przynajmniej kwadrans przebywali w towarzystwie zarażonej osoby, znajdując się w odległości mniejszej niż dwa metry od niej.
Chociaż aplikacja nie ujawnia personaliów chorego ani nie zdradza okoliczności, w których miałoby dojść do zarażenia, Urząd Ochrony Danych uznał, że Smittestop za bardzo ingeruje w prywatność użytkowników. 12 czerwca wydał więc decyzję o tymczasowym zakazie przetwarzania ich poufnych danych przez aplikację.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok