Google pokazuje, jakie frazy zyskały w mijającym roku na popularności w Norwegii.
Thaspol - stock.adobe.com - tylko do użytku redakcyjnego
Co w duszy Norwega gra, dociec trudno. Ale co wpisywał w googlowskie okienko, dowiedzieć się o wiele łatwiej. Google pokazuje, jakie frazy zyskały w mijającym roku na popularności w Norwegii.
Pośród rozlicznych podsumowań roku podsuwane są nam także te internetowe. Widzimy a to cieszące się największą popularnością zdjęcia na Instagramie, a to najczęściej słuchane utwory na Spotify… W czas podsumowań wpisuje się też Google. Przedstawiamy, jak wyglądał kończący się rok 2024 z perspektywy korzystających z tej wyszukiwarki użytkowników norweskiego internetu.
Sport górą!
Na szczycie podium znajdziemy skrótowiec „EM”. Chodzi o Europamesterskap, czyli Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W zbliżonej tematyce pozostaniemy, patrząc na brązowego medalistę tego rankingu wzrostu popularności wyszukań – to „OL-program”, czyli rozkład jazdy letnich Igrzysk Olimpijskich.
Pomiędzy nimi znalazło się „Temu”, chiński gigant na rynku sklepów internetowych. To kolejne potwierdzenie tego, że na nic się zdały liczne ostrzeżenia przedstawicieli norweskich mediów i instytucji państwowych próbujących przestrzegać przed niską jakością i przypuszczalnymi zagrożeniami dla zdrowia wynikającymi z użytkowania pochodzących z importu ultratanich azjatyckich towarów. Nic to, że mogą się w nich kryć tak nieprzyjemne niespodzianki, jak – co wykazało w jednym z reportaży NRK – nikiel, kadm i inne metale ciężkie w biżuterii. Jedne z przebadanych kolczyków zamiast cieszyć oko, mogłyby zniszczyć ciało – zawierały 26 proc. rakotwórczego kadmu przy normie dopuszczalności wynoszącej 0,01 proc. Norwegowie kochają Temu.
Norwegowie masowo wpisywali w Google hasła związane także z serialami.Źródło: pixabay.com/ CC0 Creative Commons
Co to za ludzie?
Wątek sportowy znajduje swoją kontynuację na miejscu 9, gdzie wśród wyszukań stanowiących imiona i nazwiska znanych osób znalazł się norweski snowboardzista Terje Håkonsen. Na czwartym miejscu wylądował niesławny Marius Borg Høiby, stosujący przemoc wobec swoich partnerek, gustujący w twardych narkotykach nieślubny syn księżnej koronnej Mette-Marit. Piątą pozycję zajął natomiast Liam Payne, niedawno zmarły brytyjski piosenkarz znany z bycia swego czasu częścią zespołu One Direction.
Nieco mniej uwagi przykuł prezydent elekt Stanów Zjednoczonych Donald Trump (miejsce 8.). Norweskie media żyły wyborami w USA niemal tak, jakby to były norweskie wybory… Na NRK można było znaleźć nawet reportaż opowiadający o grupce przyjaciół, która pojechała do Stanów przekonywać nieprzekonanych do głosowania na Kamalę Harris…
Obejrzyjmy, co oglądają
W pierwszej dziesiątce znalazł się także jeden serwis streamingowy (miejsce nr 6: Max), jeden film (miejsce 7., brytyjska czarna komedia Saltburn, opowiadająca o zderzeniu biednego studenta Oxfordu z arystokracją… wszystko w nasyconej niesamowitością scenerii gotyckiego zamku) oraz jeden serial – Baby Reindeer (miejsce 10.), czyli Reniferek – głośna, autobiograficzna produkcja o miłości zdecydowanie przekraczającej granicę molestowania i mobbingu.
Jeżeli chodzi o pytania zawierające frazy „Co to jest…”, „Jak” czy „Dlaczego”, widzimy, że Norwegów żywotnie interesowały takie kwestie, jak „Czego jest najwięcej w ketchupie?”, „Dlaczego lamy plują?”, „Dlaczego Wielkanoc jest żółta?” oraz „Jak rośnie brukselka?”.
A co w Polsce piszczy?
Sprawdźcie sami.
Ja natomiast zostawię Was z pytaniem – Baby Reindeer czy 1670? Norwegowie czy Polacy, kto ma lepszy serialowy gust?
Źródła: NRK, Klar Tale, MojaNorwegia, Google Blog Polska
Reklama