Kabel jest kluczowym elementem norweskiej infrastruktury w Arktyce.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Podmorski kabel światłowodowy, który zapewnia ważne połączenie internetowe i komunikacyjne między kontynentalną Norwegią a archipelagiem Svalbard, został w tajemniczy sposób wyłączony. O awarii poinformował właściciel światłowodu, Space Norway.
Usterka zlokalizowanego w Oceanie Arktycznym kabla komunikacyjnego, który jest najbardziej wysuniętym na północ tego rodzaju kablem na świecie, nastąpiła 7 stycznia, ale została ujawniona opinii publicznej dopiero
13 stycznia w komunikacie prasowym firmy Space Norway, która utrzymuje tę technologię.
„Kabel jest kluczowym elementem norweskiej infrastruktury w Arktyce i świadczy szerokopasmowe usługi telekomunikacyjne zarówno społeczeństwu obywatelskiemu, jak i nauce i działaniom kosmicznym na Svalbardzie”, głosi jego treść.
Zostało tylko jedno połączenie
Zepsuty światłowód to na szczęście nie jedyne połączenie między kontynentem a archipelagiem – istnieje jeszcze bliźniaczy kabel. Oba zapewniają niezbędne zasilanie do obsługi stacji satelitarnej SvalSat, a także umożliwiają szerokopasmowe połączenie internetowe na wyspach. Jeśli jednak drugi kabel również ulegnie awarii przed naprawą, mieszkańcy Svalbardu i SvalSat zostaną odcięci od Norwegii. Brakuje już bowiem zapasowego połączenia.
Zepsuty światłowód to na szczęście nie jedyne połączenie między kontynentem a archipelagiem. Na zdjęciu svalbardzkie miasto Longyerbyen. Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Według oficjalnego komunikatu przerwa w dostawie prądu została po raz pierwszy wykryta o 4:10 czasu lokalnego 7 stycznia. Od tamtego czasu kabel nie działa. Space Norway nie podało szczegółów awarii, zakresu szkód ani przyczyny usterki. Firma zapewnia jednak, że wraz z norweskim Ministerstwem Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Publicznego zbada sprawę.
Awaria to część większego planu?
Istnieje globalna sieć podmorskich kabli odpowiedzialnych za przesyłanie 97 procent międzynarodowej komunikacji. Według Daily Mail „coraz częściej pojawiają się spekulacje, że wyłączenie takich kabli lub próba uzyskania do nich dostępu, która może stanowić integralną część współczesnych działań wojennych w erze cyfrowej”.
To nie pierwszy przypadek w ostatnich miesiącach, kiedy na północy kraju fiordów wykryto usterkę związaną z podwodnymi połączeniami. W listopadzie 2021, pół roku po tym, jak Instytut Badań Morskich (Havforskningsinstituttet) zgłosił usterkę wykrytą w obserwatorium w Bø (Vesterålen), badacze potwierdzili jej przyczynę. Okazało się, że sieć podwodnych czujników nagle przestała działać, ponieważ zniknęły ponad 4 kilometry kabla. Stanowił on część sieci o łącznej długości 66 kilometrów, która umożliwia zbieranie danych z dna morskiego.