Być może skończy się tak, że koszty poniosą niemal wszyscy ci, którzy kupią nowo wybudowane mieszkanie w bloku po 1 stycznia 2026 roku.
flickr.com/ DSB/ https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/
Członkowie norweskiego rządu przedstawili parlamentowi swoje plany dotyczące obronności. Wśród nich znalazła się budowa nowych schronów. Norwegia ma być lepiej przygotowana na kryzys. A na co powinny być przygotowane portfele mieszkańców?
Norwegowie nie musieli udawać się do schronów od II wojny światowej. Oby taka konieczność nadal nie zaistniała. Od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie częściej myśli się jednak o zagrożeniu.
W ostatnich dniach premier Jonas Gahr Støre oraz ministra Emilie Enger Mehl przedstawili w Stortingu rozbudowany plan działań. Wśród propozycji znalazły się między innymi: intensyfikacja współpracy z pozostałymi państwami nordyckimi oraz z NATO w zakresie rozwoju obrony cywilnej i metod reagowania na sytuacje kryzysowe, zwiększenie liczby poborowych w Obronie Cywilnej z 8 000 do 12 000, wzmocnienie policji, stworzenie strategii ochrony ludności przed dezinformacją, zwiększenie awaryjnych zapasów zbóż czy wreszcie – uchylenie decyzji z 1998 roku, gdy zaprzestano budowania schronów i wprowadzenie obowiązku ich powstawania w nowych budynkach.
Wymóg ten dotyczyłby zarówno budynków państwowych, jak i prywatnych powyżej 1000 metrów kwadratowych. Chodzi więc na przykład o bloki mieszkalne. Szacunkowy koszt takiej inwestycji to 30 000 koron na osobę. Być może skończy się tak, że poniosą go niemal wszyscy ci, którzy kupią nowo wybudowane mieszkanie w bloku po 1 stycznia 2026 roku. – Może to oznaczać wzrost kosztów budowy, ale nie możemy sobie pozwolić na brak ochrony przed najgorszym scenariuszem – skomentowała minister Mehl.
Źródła: MojaNorwegia.pl, Klar Tale, NRK