Od początku lutego artykuły codziennego użytku, takie jak ser, wędlina, napoje gazowane czy pieczywo, podrożały w Norwegii o 10 proc. lub więcej.
stock.adobe.com/licencja standardowa
W ostatnich miesiącach polscy konsumenci z pewnością zauważyli, że z miesiąca na miesiąc ceny wielu artykułów codziennego użytku stopniowo drożeją. Nie stanowią oni wyjątku, bo wzrost cen podstawowych produktów spożywczych nie ominął również norweskich supermarketów i kieszeni mieszkańców kraju fiordów. Zdaniem Norweskiej Rady Konsumentów (Forbrukerrådet) może być on potencjalnie związany z brakiem konkurencji w branży.
Od początku lutego artykuły codziennego użytku, takie jak ser, wędlina, napoje gazowane czy pieczywo, podrożały w Norwegii o 10 proc. lub więcej. Ceny niektórych produktów zaś, np. popularnej pasty z krewetek na kanapki, wzrosły o nawet 40 proc., pisze portal NRK, który przygotował porównanie kosztów zakupów ze stycznia i lutego. Nowością jest to, że tempo wzrostu cen następuje znacznie szybciej niż wcześniej.
W tym łańcuchu podwyżek najbardziej tracą konsumenci
Supermarkety w Norwegii zazwyczaj dostosowują swoje ceny dwa razy w roku, raz w lutym, a potem ponownie w lipcu. Z czego jednak wynikają znaczne podwyżki? – Konkurencja na norweskim rynku spożywczym jest oczywiście zbyt zła. Trwa to od dłuższego czasu i jest udokumentowane – tłumaczy Inger Lise Blyverket, dyrektor Rady Konsumentów, w rozmowie z NRK. Jej zdaniem konsumenci nie mają możliwości wyboru tańszych alternatyw. To dla ludzi gorzka pigułka do przełknięcia, skoro obroty supermarketów znacznie wzrosły podczas pandemii, częściowo dzięki blokadzie handlu transgranicznego przez środki kontroli emisji koronawirusa.
Tymczasem sieci sklepów twierdzą, że zostały zmuszone do podniesienia cen, ponieważ dostawcy podnieśli koszty swoich usług w związku z wyższymi cenami surowców na arenie międzynarodowej, wyższymi kosztami wysyłki, drogą energią elektryczną oraz wywindowanymi cenami produktów rolniczych w Norwegii. Również rolnicy narzekają na ceny energii elektrycznej, nawozów, paliwa i innych czynników kluczowych w produkcji. Oznacza to, że dostawcy przerzucili koszty na supermarkety, które z kolei przerzucają je na klientów.
Niektórzy twierdzą jednak, że supermarkety podnoszą ceny ponad dodatkowe opłaty ponoszone przez zmiany cennika u dostawców. Według Forbrukerrådet najbardziej pokrzywdzeni są klienci, ponieważ nie mogą nawet użyć swojej siły konsumenckiej i wybrać tańszej opcji, ponieważ we wszystkich norweskich sieciach supermarketów produkty jednakowo podrożały.
Wszystkie sieci supermarketów w Norwegii podniosły ceny. Źródło: Fot. Wolfmann, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons
Zgodnie z zapowiedziami…
Już jesienią 2021 koncerny spożywcze ostrzegały, że żywność w Norwegii może wkrótce znacznie podrożeć. Miało się tak stać po gwałtownym wzroście cen surowców nabywanych przez norweskich producentów, jaki szacowano na nawet 70 proc. – To ekstremalna sytuacja towarowa, z niewiarygodnie wysokimi wzrostami cen. Cukier wzrósł o 40 proc., olej roślinny o 60 proc., transport z Chin jest dziesięciokrotnie droższy, a często zdarzają się również opóźnienia – mówił wówczas dyrektor generalny koncernu Orkla Jaan Ivar Semlitsch w rozmowie z portalem Dagens Næringsliv. Podobne scenariusze malował także m.in. koncern Agra.
W tym miesiącu Semlitsch podtrzymał narrację i zapowiedział kolejną podwyżkę. – 1 lipca nastąpi kolejna zmiana cen norweskich artykułów spożywczych. Wprowadziliśmy podwyżki i wdrożymy kolejne. To niezwykła sytuacja. Sami dokonujemy redukcji kosztów, ale przy tak dużych wzrostach, jakie teraz obserwujemy, niestety potrzebne są dalsze. Wzrost cen będzie znacznie wyższy niż normalnie – powiedział w wywiadzie dla Nettavisen. Dodał, że to nie tylko norweski fenomen, lecz globalny.
Petter Haas Brubakk, dyrektor generalny NHO Mat og Drikke, związku zrzeszającego wielu producentów napojów i żywności w Norwegii, w styczniu ostrzegał, że klienci odczują różnicę cen produktów codziennego użytku. Powody podawał te same: drogi prąd, drogie surowce, drogi transport, drogi nawóz.
Podczas gdy zwykle w kraju fiordów wzrost cen podstawowych artykułów w skali roku wynosił zwykle 2-3 proc., w 2022 może to być zakres nawet 5-10 proc. Ekonomiści radzą, żeby nie robić teraz dużych zapasów żywności w norweskich sklepach. Lepiej poczekać kilka tygodni.
Te produkty podrożały najbardziej
Jakie produkty drożeją najbardziej? Test cenowy przeprowadzony przez Nettavisen wykazał, że największy skok nastąpił w przypadku brokułów (78 proc.), szynki z indyka (47 proc.), pizzy Grandiosa (25 proc.), chipsów i płatków kukurydzianych (po 70 proc.). Do listy NRK może dorzucić piwo, pieczywo chrupkie (20 proc.), kruche ciastka (13 proc.), napój Solo (37 proc.) czy makrelę w puszce (33 proc.). Jak zauważył portal, pierwszy krok w stronę podwyżek zrobił supermarket Coop Extra jeszcze w styczniu. W ślad za nim poszły jednak Kiwi oraz Rema 1000.
Supermarkety w Norwegii zazwyczaj dostosowują swoje ceny dwa razy w roku, raz w lutym, a potem ponownie w lipcu. Źródło: MN
Mimo że pole manewru jest podobno niewielkie, konsumenci wciąż mogą upolować bardziej okazyjne ceny w przypadku niektórych produktów. Umożliwiają to nie tylko gazetki promocyjne poszczególnych siedzi, lecz także internetowe porównywarki cen, takie jak te dostępne na stronach enhver.no czy allematpriser.no. Portale te regularnie tworzą zestawienia ofert popularnych w Norwegii supermarketów i prezentują korzystne oferty.
Wzrost cen w supermarketach na przestrzeni kolejnych tygodni. enhver.no/screenshot
Kiedy na podstawie cen zestawionych przez enhver.no skomponuje się wirtualnie przykładowy koszyk produktów spożywczych, między poszczególnymi supermarketami widać różnice w cenie, jaką należy za taki zestaw zapłacić. Wspomniane wcześniej najpopularniejsze w Norwegii sieci Kiwi, Coop Extra i Rema 1000 mają jednak bardzo zbliżone stawki za te same artykuły, co potwierdzałoby zdanie Rady Konsumentów, że w obrębie ich asortymentu klienci nie mają jak oszczędzić.
Oto przykładowe zakupy spożywcze dokonane w pięciu sklepach na terenie Norwegii według cen w siódmym tygodniu roku (15 lutego 2022). W koszyku znalazły się: ogórek (1 sztuka), brokuły (1 sztuka), sos słodko-kwaśny do dań z woka, ser żółty (300 g), mięso mielone (400 g), filet z kurczaka (1 kg), mleko 1% w kartonie (1,75 l), filet z łososia (500 g), makaron spaghetti, Coca-Cola (1,5 l), bochenek najtańszego białego chleba, ryż jaśminowy (8 torebek), sos indyjski w słoiku (450 g).
Zestawienie przykładowych produktów i ich cen w norweskich sklepach. enhver.no/screenshot
Za te same artykuły (według stawek podanych przez enhver.no) w Kiwi należałoby zapłacić 461,19 koron, w Remie 1000 natomiast 462,19 koron, a w Coop Extra 433,30 koron. Na przeciwległych biegunach znajdują się jednak Obs (395, 29 koron) i Meny (489,39 koron).
17-02-2022 12:46
0
-3
Zgłoś
17-02-2022 12:33
0
-3
Zgłoś
15-02-2022 19:36
15
0
Zgłoś
15-02-2022 18:48
0
-19
Zgłoś
15-02-2022 16:01
16
0
Zgłoś
15-02-2022 15:03
19
0
Zgłoś