Zdrowie
Norwegowie chętniej szczepią się na wściekliznę. Liczba sprzedanych dawek wzrosła dwukrotnie
3

Człowiek wścieklizną może zarazić się jedynie od zwierząt. Fotolia.com / Royalty Free
Śmierć zaledwie 24-letniej Norweżki, która na początku maja tego roku zmarła z powodu zarażenia wścieklizną, spowodowała znaczny wzrost liczby szczepień przeciwko wirusowi. Mimo że był to pierwszy taki przypadek nad fiordami od ponad 200 lat, mieszkańcy Norwegii dużo chętniej zgłaszają się do lekarzy w związku planowanymi wyjazdami za granicę lub kiedy zostaną pogryzieni przez zwierzę – od początku tego roku sprzedano już więcej dawek szczepionki niż przez cały 2018.
Lekarze zachęcają do szczepień przede wszystkim osoby, które wyjeżdżają do krajów, gdzie wścieklizna jest szeroko rozprzestrzeniona, m.in. do krajów azjatyckich.
Duży wzrost świadomości
24-letnie Birgitte Kallestad zmarła na wściekliznę 6 maja w szpitalu w Sogn og Fjordane. Do zakażenia wirusem doszło podczas wyjazdu na Filipiny, gdzie kobieta została ugryziona przez zarażonego szczeniaka. Mimo że wścieklizna w samej Norwegii jest raczej niespotykana, a do ostatniego przypadku zarażenia u człowieka doszło w 1815 roku, sytuacja młodej Norweżki wywołała duże poruszenie wśród mieszkańców kraju fiordów. Jedynie w pierwszej połowie 2019 roku sprzedano tam 14 394 dawki szczepionki przeciw wściekliźnie – to więcej niż w ciągu całego ubiegłego roku.
– Przypadek śmierci wywołał duże zainteresowanie wokół wścieklizny i potrzeby zabezpieczenia się przez wyjazdem w obszary, gdzie wścieklizna jest rozpowszechniona. Zgon prawdopodobnie sprawił też, że ludzie stali się bardziej świadomi tego, żeby skontaktować się ze służbą zdrowia, jeśli zostaną ugryzieni – powiedziała Niemi Eide z Instytutu Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet).
Dodaje też, że mimo że od tragicznego zdarzenia minęły już ponad dwa miesiące, liczba osób, które zgłaszają się w sprawie szczepień, stale rośnie. W grupie osób, które w szczególności powinny pomyśleć o zabezpieczeniu się przed wirusem, są podróżni, którzy planują dalekie wyjazdy, np. do krajów azjatyckich.
– Przypadek śmierci wywołał duże zainteresowanie wokół wścieklizny i potrzeby zabezpieczenia się przez wyjazdem w obszary, gdzie wścieklizna jest rozpowszechniona. Zgon prawdopodobnie sprawił też, że ludzie stali się bardziej świadomi tego, żeby skontaktować się ze służbą zdrowia, jeśli zostaną ugryzieni – powiedziała Niemi Eide z Instytutu Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet).
Dodaje też, że mimo że od tragicznego zdarzenia minęły już ponad dwa miesiące, liczba osób, które zgłaszają się w sprawie szczepień, stale rośnie. W grupie osób, które w szczególności powinny pomyśleć o zabezpieczeniu się przed wirusem, są podróżni, którzy planują dalekie wyjazdy, np. do krajów azjatyckich.
Śmiertelna choroba
Wścieklizna to niebezpieczna choroba wirusowa, która atakuje system nerwowy. Człowiek może zarazić się jedynie od zwierząt, dlatego ważne jest, aby po ugryzieniu, zadrapaniu czy kontakcie śliny zwierzęcia z uszkodzoną błoną śluzową natychmiast skontaktować się z lekarzem i przyjąć szczepienie zapobiegające. Istnieje też możliwość zabezpieczenia się przed wścieklizną szczepieniem przedekspozycyjnym – czyli jeszcze przed kontaktem z zakażonym zwierzęciem.
Reklama
To może Cię zainteresować
31-07-2019 23:21
0
-4
Zgłoś
31-07-2019 11:18
6
0
Zgłoś
31-07-2019 00:42
0
0
Zgłoś