Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Wywiad

#PolakPotrafi: Upiększa kobiety z całej Norwegii. Właśnie została wicemistrzynią kraju

Anna Moczydłowska

20 grudnia 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
7
#PolakPotrafi: Upiększa kobiety z całej Norwegii. Właśnie została wicemistrzynią kraju

Wygrane w konkursach utwierdziły Alicję w przekonaniu, że warto próbować nowych rzeczy. fot. archiwum prywatne

Zawodowo układało się jej świetnie. W Polsce prowadziła szkołę wizażu i pracowała w opolskim oddziale Telewizji Polskiej jako stylistka, wizażystka oraz asystentka dyrektora. Pewnie gdyby nie zakończenie tej współpracy przez nową władzę, nie zdecydowałaby się na wyjazd do Norwegii. I choć zaczynała jak większość, dziś robi to, co lubi, a w dodatku jest w tym najlepsza – ostatnio Polka Alicja Sobolewska zdobyła wicemistrzostwo Norwegii w przedłużeniu rzęs.
W Norwegii mieszka wraz z narzeczonym. Przyjechali w nieco nietypowych okolicznościach: oboje mieli w Polsce stałe, satysfakcjonujące i dobrze płatne prace. Ona malowała prezenterów, dbała o wizerunek osób występujących w telewizyjnych produkcjach czy sesjach zdjęciowych. Nic nie zwiastowało zupełnej reorganizacji życia na jaką zdecydowali się wkrótce po tym, jak Alicja z dnia na dzień straciła posadę.

– Niestety TVP charakteryzuje się tym, że wraz z wymianą władzy, wymienia się ludzi. Wszystko odbyło się błyskawicznie. Żałowałam, bo była to praca w niezwykle twórczym, kreatywnym środowisku i z określoną wizją – mówi dziś.

Największa orka mojego życia

Nie było tak, że pozostała bez środków do życia. Wciąż sprawnie funkcjonowała jej szkoła wizażu, która radziła sobie coraz lepiej, ale zaczynała właścicielkę też... coraz bardziej dołować. Wśród grupy zjawiających się na szkoleniu ludzi zazwyczaj trafiała się zaledwie jedna lub dwie osoby, które faktycznie przejawiały chęci do nauki i zamiłowanie do wizażu.

– Pozostałych niestety często w ogóle nie interesował temat i przez całe zajęcia potrafili patrzeć w ścianę. Dla mnie, pasjonatki tej dziedziny, to było prawdziwie frustrujące – wyznaje Alicja.

Nie od razu zadecydowali o wyjeździe za granicę. Najpierw Alicja postanowiła spróbować szczęścia w rodzinnym Opolu, spełnić jedno ze swoich marzeń i otworzyć kawiarnię. Odurzająca mieszanka zapachu świeżo zmielonej kawy i domowych ciast miała uderzać w nozdrza już od wejścia. Rzeźbione meble we francuskim stylu świetnie komponować się z klimatycznym lokalem, obsługującym stałych bywalców. W samym jego środku była Alicja, spełniona i wypoczęta, serwująca tę nieśpiesznie pitą, aromatyczną kawę. Tak to miało wyglądać – w teorii.

– Wytrzymałam rok i nie polecam nikomu. W rzeczywistości romans z własną gastronomią okazał się największą orką mojego życia – mówi bez ogródek.

Po roku prowadzenia własnego biznesu i podwyżce czynszu zdecydowała się zamknąć lokal. Ukochane meble wystawiła na sprzedaż. To już wtedy rozpoczęła się jej przygoda z Norwegią, choć jeszcze o tym nie wiedziała. Odkupiła je bowiem od niej Polka prowadząca restaurację w Lillehammer. Sporo rozmawiały i właścicielka zaprosiła Polaków do siebie, by zobaczyli, jak stylowy komplet prezentuje się w jej lokalu. To wtedy pierwszy raz zawitali do Norwegii i wtedy też zadecydowali, że stanie się ona ich nowym domem.

– Pieniądze nie były czynnikiem determinującym decyzję o naszym wyjeździe. Jesteśmy po prostu typem ludzi, którzy lubią nowe wyzwania, lubią cieszyć się nowymi rzeczami i poznawać świat z różnej perspektywy – tłumaczy dziś Alicja.
Alicja (po lewej) w czasie konkursu
Alicja (po lewej) w czasie konkursu

Zdewastowana pracą

Wkrótce potem zaczęli pracę w gastronomii, w znanym już sobie Lillehammer. Tam Alicja też miała kilkumiesięczny epizod zawodowy jako sprzątaczka.

– Przychodziłam do domu kompletnie zdewastowana pracą, która nie przynosiła mi żadnej satysfakcji. Zabijało mnie to, nienawidziłam tego i wiedziałam, że ten etap nie może trwać długo. Zdyscyplinowałam się więc, ze skromnej pensji oszczędzałam, ile się da, by zacząć robić coś, w czym będę spełniać. Nie żyłam wystawnie, ale miałam swój cel – wyjaśnia.

Po kilku miesiącach pracy postanowili przenieść się do Oslo. Jak twierdzą, Lillehamer to piękne miejsce, ale nie na biznes, a ten powoli kiełkował w ich głowach. Stolica otwierała przed nimi nowe możliwości. Narzeczony Alicji chciał pracować jako trener piłki noznej, ona zaś znowu zajmować się dziedziną, którą uwielbiała. Niestety rynek okazał się zbyt ciasny i hermetyczny, by Alicja mogła zdobyć posadę podobną do tej w Polsce. W norweskiej telewizji bardzo mało tworzy się bowiem własnych produkcji.

– Żeby w ogóle dostać się do NRK trzeba by mieć pewnie doświadczenie rodem z Vogue - śmieje się. - Zauważyłam jednak, że istnieje ogromny popyt na przedłużanie rzęs. Miałam już kurs zrobiony w Polsce, więc postanowiłam na dobre wrócić do tematu i zacząć ćwiczyć. Wiele czasu poświęcałam też na czytanie i przyglądanie się w sieci prac najlepszych stylistek świata. Widziałam wówczas, że moje rzęsy wyglądają inaczej, gorzej – przyznaje.

Nie dawało jej to spokoju, chciała choć odrobinę zbliżyć się do poziomu najlepszych fachowców. Następny kurs zrobiła już w Norwegii i... również okazał się niewypałem. Ale, że do trzech razy sztuka, kolejny sprawił, że efekty naprawdę zaczęły ją satysfakcjonować.

– Przeróżne są kleje, rzęsy, sposoby ich dopasowywania – temat wbrew pozorom jest bardzo skomplikowany. Ciągle trzeba się doszkalać. W Oslo dziś jest zaledwie kilka osób, które naprawdę to potrafi – przekonuje Alicja.
Ten moduł wyświetla się tylko na wersji dla telefonów
Reklama

Mistrzyni

To było dwa lata temu. Dziś Alicja Sobolewska jest wicemistrzynią Norwegii w przedłużaniu rzęs (efekty jej prac można zobaczyć tutaj). Zajęcie drugiego miejsca to duży sukces i wyróżnienie, zwłaszcza że konkurencja była duża. W zawodach udział wzięło bowiem 50 doświadczonych stylistek, które walczyły o prestiżowy tytuł. Po wykonaniu aplikacji, każda z modelek została przebadana przez sześć sędzin, których rolę pełnią kobiety mające na koncie wielkie sukcesy w ,,rzęsowym" biznesie. Weryfikacja kompetencji jest więc bardzo dokładna.

– Udział w mistrzostwach wzięłam głównie dla samej siebie, by potwierdzić swoje umiejętności. Tytuł utwierdził mnie w tym, że robię to dobrze, a moje klientki otrzymują najwyższej klasy usługę – przynaje Polka i z uśmiechem dodaje: – Poświęciłam się rzęsom w stu procentach, ciągle doskonaląc technikę. Dwa lata i wiele treningów doprowadziły mnie do miejsca w którym jestem dziś. Ostatnio zdobyłam również vicemistrzostwo Włoch w swojej klasie oraz nagrodę sędziego za najpiękniejszą aplikację rzęs.

Wygrane w konkursach utwierdziły ją w przekonaniu, że warto próbować nowych rzeczy. Zawsze są wymówki: brak pieniędzy, czasu, konieczność opieki nad dziećmi czy domem. Ale jeśli się naprawdę się czegoś pragnie, to chcieć znaczy móc – zaznacza Alicja, która równocześnie z nauką aplikacji rzęs, uczyła się norweskiego. Powoli opanowuje język: najważniejsze dla niej, że umie opowiedzieć klientkom, co robi i jaki będzie tego efekt.

– To ważne, aby nie zamykać się na język kraju, w którym się mieszka. Mimo że robię sporo błędów i o wiele lepiej mówię w języku angielskim, zwyczajnie lubię rozmawiać z klientkami po norwesku – podkreśla.

W Polsce szał na rzęsy trwa od lat, w Norwegii dopiero się zaczął. Choć okres jest dobry, a Alicja ma już grono stałych i zadowolonych klientek, zauważa rynkowe trudności – charakterystyczne dla rynku norweskiego.

– Norwegowie mówią, że wszyscy są równi, ale niestety dyskryminacja w branży kosmetycznej, jak i wielu innych, istnieje – przyznaje. – Jeśli ktoś ma wybierać pomiędzy stylistką-Polką a stylistką-Norweżką, to nawet jeśli ma dopłacić za tę samą jakość, pójdzie do tej drugiej. Norweg zawsze wybierze Norwega. Ewentualnie Amerykanina, bo tę nację też lubią, ale Polaka rzadko. Szkoda.
Masz ciekawą pasję? Organizujesz coś wartego uwagi? Z powodzeniem prowadzisz swój biznes w Norwegii i chcesz o tym opowiedzieć? Napisz do nas na redakcja@mojanorwegia.pl!
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Robert Miring

21-12-2017 09:58

Po przeczytaniu komentarzy, które znajdują się pod artykułem na stronie internetowej stwierdzam, że Polacy to najbardziej żałosny naród na świecie. Artykuł bardzo dobry. Jednak większość pokazała cały swój Polski prymitywizm, spłycając wszystko, albo do swoich chorych sympatii politycznych, albo waląc bezpośrednio w kobietę, która potrafiła osiągnąć sukces. W takich momentach wychodzi nasza narodowa zawiść, chciwość i totalna małostkowość. W takich momentach, chce się tyko wymiotować, na cały ten polski smród.

boj fra oszlo

20-12-2017 20:59

Tomeek napisał:
babulenka przyjechala do Norwegii na stare lata biznes krecic......

...czyżby wóda z przemytu osłabiła ci wzrok
..kobieta nie ma więcej niż 45 lat wg mnie
...też jest bardzo ładna...
...mogłaby być twoją ciotką conajwyżej

Alicja Sob

20-12-2017 19:41

Tak się składa, że Pan myśli o "jedynch" rządach, które przychodzą Panu do głowy czyli PO/PIS a w kwestii rządzenia w telewizjach regionalych, decydujący głos mają władze samorządowe ;-D

boj fra oszlo

20-12-2017 14:55

...gratulujemy sukcesu
...osobiście zauważyłem tendencje spadkową w zdjęciach profilowych...
...było coraz mniej
...dzióbków
...przerysowanych brwi
...doklejanych rzęs
...a tu...
...nowe otwarcie
Ps. przekwalifikowanie w kierunku rzęsowych z powodów politycznych uważam, za niebezpieczne zaognianie i tak już napiętej atmosfery na tym portalu

Tym Tob

20-12-2017 09:35

Jeśli ci Państwo mieszkają w Norwegii od 3 lat, to wynika z tego, że Pani z artykułu straciła pracę przed dojściem obecnej partii do władzy. Wybory parlamentarne odbyły się 25 październia 2015 roku, a zaprzysiężenie sejmu miało miejsce 12 listopada tego samego roku.
Poza tym przez rok była prowadzona kawiarnia w Polsce po utracie pracy.
Dość sporo propagandy i wykluczającyh się informacji w artykule o kobiecie wydłużającej rzęsy.
Takie artykuły to tak bezinteresownie Państwo piszecie, czy może są jakieś korzyści z tego tytułu?

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok