W japonkach, bez wody, na „krótki spacer”. Ratownicy z Trolltungi znów załamują ręce
Tłumy turystów na Trolltundze mogą zniechęcić. W 2018 r. szlak przemierzy ponad 100 tys. odwiedzajacych. fotolia.com/Royalty Free/Author: Lillian
Ratowników nic już nie zdziwi
Trasa, która może trwać nawet do 10 godzin wymaga wyjątkowo dobrego przygotowania. Turyści zapominają też o nieprzewidywalnej pogodzie i wymaganych warunkach bezpieczeństwa. Próby uchwycenia idealnego kadru dla wielu mogą skończyć się tragicznie. Dagbladet pisze m.in. o polskiej turystce, której filmik od dłuższego czasu krąży w sieci. Kobieta, która próbuje zapozować do pamiątkowego zdjęcia z kultowej Trolltungi, ma problem z utrzymaniem równowagi przez silne podmuchy wiatru. Mimo to wciąż zbliża się do krawędzi w poszukiwaniu idealnego kadru:
W 2018 będzie gorzej?
Mimo to, sytuacja w ubiegłym roku była na tyle poważna, że do akcji musiały wkroczyć patrole wolontariuszy Czerwonego Krzyża (tzw. Patrol Trolltungi). Pracownicy Czerwonego Krzyża sprowadzili wtedy ze szlaków setki nieodpowiedzialnych turystów. Część z nich nie była w stanie wrócić z trasy z powodu wycieńczenia, inni wybierali się na szlak mimo ostrzeżeń związanych z niebezpieczną sytuacją pogodową.
Wysiłki wolontariuszy odniosły jednak oczekiwany skutek – czujne oko patrolujących wychwyciło wtedy setki nieodpowiednio przygotowanych wędrowców, a liczba zgłaszanych incydentów spadła dzięki temu niemal o połowę.
Odda będzie walczyć z nierozwagą
Rozwiązanie miało jednak sporo minusów. Limity nie zniechęciły turystów, a czterogodzinne kolejki sprawiały, że wędrowcy starali się jeszcze bardziej niecierpliwi i nierozważni.
Dziś burmistrz Oddy zapowiada „nowe, lepsze pomysły” na 2018 r. Rządzący podkreślają, że priorytetem jest bezpieczeństwo na Trolltundze. Dlatego patrole Czerwonego Krzyża wciąż będą współpracować z ratownikami, a miasto ma postarać się o jeszcze szerszą promocję tematu bezpieczeństwa w górach.
To może Cię zainteresować
27-06-2018 09:25
0
0
Zgłoś