Nie tylko Polacy idą w góry w sandałach.
Fot. fotolia - royalty free
Prognozy zapowiadają na ten weekend ciepłą i bezdeszczową pogodę. Na pewno skorzystają na tym turyści, którzy tłumnie ruszą w norweskie góry. Czy będą do tego odpowiednio przygotowani? Internet obiegły ostatnio zdjęcia Polaków w sandałach na tatrzańskich szlakach. Norwegowie wcale nie są lepsi. Za chwilę się o tym przekonacie.
Prognozy pogody zapowiadają, że w ten weekend ma być ciepło i słonecznie – w niemal całej Norwegii temperatury wyniosą ok. 20 stopni Celsjusza. Deszcz, o ile w ogóle będzie, to tylko przelotny. Taka pogoda jest idealna na piesze wycieczki, dlatego można spodziewać się tłumów turystów na popularnych atrakcjach, takich jak Preikestolen czy Trolltunga. Wielu zwiedzających wie, jak należy się przygotować na takie wyjście, ale zdarzają się ekstremalne przypadki. I o tym właśnie dziś.
„Idźcie sobie, ja tu umrę”
Norweski Czerwony Krzyż, który często bierze udział w akcjach ratunkowych w górach, nagrał filmik przedstawiający jedną z takich sytuacji. Widzimy tam turystów z Indii i Brazylii, którzy nie przygotowali się na wejście na Trolltungę – założyli „adidasy”, które nie są odpowiednim obuwiem w taki teren, niosą ze sobą siatki.
– Byli tak zmęczeni, że musieliśmy im mówić, gdzie mają stawiać nogi. Nie mieli ze sobą ani latarek, ani jedzenia. Pierwsze, co zrobiliśmy, to daliśmy im napoje i czekoladę. Potem pomogliśmy im zejść – opowiada Per Magne Eikeland, dyżurny w oddziale ratowniczym Czerwonego Krzyża.
Trolltungę odwiedza co roku około 100 tys. turystów, więc Czerwony Krzyż w ciągu sezonu letniego wyjeżdża na wiele akcji ratunkowych.
– Turyści bywają tak zmęczeni, że kładą się na ziemi i mówią: „zostawcie mnie tutaj, ja tu umrę‟. Najczęściej udaje nam się jednak ich przekonać, by zeszli o własnych siłach – dodaje Eikeland.
Na szczyt górski w sandałach
Nie tylko norwescy turyści mogą „popisać się‟ brakiem przygotowania na wycieczki górskie. W tym tygodniu w Internecie sensację wywołała seria zdjęć autorstwa Bartłomieja Jureckiego, który przez trzy godziny robił zdjęcia polskim turystom wybierającym się tatrzańskie szlaki. Wiele osób miało praktyczne obuwie trekkingowe, ale znaleźli się również tacy, którzy uznali, że najlepiej w góry wybrać się… w klapkach czy sandałach.
Punkt kontrolny
Czy jest jakiś sposób na nieostrożnych turystów? Być może.
Dla bezpieczeństwa zwiedzających, oddział ratowniczy norweskiego Czerwonego Krzyża chce wprowadzić specjalne kontrole przed wejściami na szlaki, gdzie turyści otrzymywaliby pozwolenie na wyjście w góry.
– Trzeba nauczyć ludzi, jak mają się przygotować na wycieczkę w góry. Muszą mieć odpowiednie buty, ubranie, jedzenie i tak dalej – mówi Bjørn Arild Fjeldsbø z Czerwonego Krzyża.
Myślicie, że takie kontrole przyniosą jakiś efekt? A może warto wprowadzić podobne rozwiązanie w Polsce?