Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Turystyka

Próg bólu przekroczony: Bergen boi się fali turystów i chce pobierać opłaty

Monika Pianowska

20 lipca 2018 12:05

Udostępnij
na Facebooku
Próg bólu przekroczony: Bergen boi się fali turystów i chce pobierać opłaty

Jak twierdzi Fundacja Bryggen, flagowe miejsce na mapie Bergen odwiedza średnio już 25 tys. osób dziennie. pxhere.com/ CC0 Public Domain

Gdy chodzi o najbardziej zatłoczone przez turystów państwa Europy, na myśl w pierwszej kolejności nie przychodzi raczej Norwegia, a jednak organizacje związane z ochroną dziedzictwa kulturowego czy platformy podróżnicze biją na alarm. Zdaniem ich przedstawicieli liczba przyjezdnych zaczyna przekraczać możliwości kraju fiordów.
Poza tym, że fundacje obawiają się wpływu turystów na oblegane szczególnie w okresie letnim atrakcje przyrodnicze, jak popularne skały i fiordy, wtórują im głosy zaniepokojone także obiektami historycznymi w miastach. Ostatnio na tapecie znalazła się zabytkowa dzielnica Bergen – Bryggen.
Pojawiła się jednak również propozycja, jak powstrzymać falę turystów lub przynajmniej naprawić wyrządzone przez nich straty. Możliwe, że już wkrótce za wejście na hanzeatyckie nadbrzeże trzeba będzie zapłacić.

Kilkadziesiąt tysięcy: to dużo czy mało?

Jak twierdzi Fundacja Bryggen, flagowe miejsce na mapie Bergen odwiedza średnio już 25 tys. osób dziennie, ale doliczyli się i 40 tys. odwiedzających w ciągu jednego dnia. W porównaniu do paryskich muzeów czy greckich ruin liczba ta może się wydawać śmieszna, lecz przedstawiciele fundacji mówią wprost o „przekroczonym progu bólu”. Z masowymi odwiedzinami wiążą się kolejki, hałas, śmieci, a ponieważ architektura słynnego bergeńskiego nadbrzeża jest drewniana, razem z frekwencją turystów rośnie także zagrożenie pożarem. Wkrótce również zużyta nawierzchnia pasażu będzie musiała ulec wymianie, a skądsć trzeba będzie wziąć na to fundusze.
Według dyrektora portalu Fjord Norge powszechne w przypadku obiektów wpisanych na listę UNESCO – a do takich należy Bryggen – jest płatne wejście na ich teren czy oglądanie. I chociaż w jego mniemaniu Norwegii daleko jeszcze do utonięcia w zalewie turystów, powinna przearanżować sposób, w jaki oferuje swoje walory przyjezdnym, czyniąc go bardziej profesjonalnym. Oznacza to budowę odpowiedniej infrastruktury wokół najchętniej odwiedzanych miejsc w kraju i biletowane wizyty. Właśnie w pobieraniu od turystów opłat widzi lekarstwo na bolączki Fundacji Bryggen.
Póki co jednak Bryggen można odwiedzać za darmo i zdaniem niektórych trochę tak pozostanie. Uszczypliwi podkreślają bowiem fakt, że przez osiem miesięcy w roku Bergen – najbardziej deszczowe miasto w kraju fiordów – świeci pustkami, a wakacyjne odwiedziny wbrew alarmowi obrońców zabytków wcale mu nie zaszkodzą.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok