Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Już jest! Polsko-norweski

Kalendarz 2025

Sprawdź
Autopromocja
Turystyka

Problem toalet na Lofotach wraca jak bumerang. W popularnej narciarskiej miejscowości zamknięto je na zimę

Monika Pianowska

05 stycznia 2025 17:00

Udostępnij
na Facebooku
Problem toalet na Lofotach wraca jak bumerang. W popularnej narciarskiej miejscowości zamknięto je na zimę

Toaleta w Henningsvær jest „zamknięta w sezonie”. stock.adobe.com/licencja standardowa

Wieloletnie starania, aby wypromować Lofoty jako atrakcyjny kierunek podróży, zdecydowanie się opłaciły. Obecnie norweski archipelag przyciąga rzesze turystów nie tylko latem, ale i gdy okolicę spowija warstwa śniegu. Jednak problemy z infrastrukturą, z którymi od rozpoczęcia się boomu na Lofoty borykają się gminy, wcale nie zostały rozwiązane, a wręcz stają się coraz bardziej dotkliwe, szczególnie dla lokalnych mieszkańców.
Aby zadbać o źródło pieniędzy na stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych czy śmietników, już kilka lat temu padła propozycja wprowadzenia na Lofotach tzw. podatku turystycznego. Istnieje prawdopodobieństwo, że wejdzie on w życie w tym roku, ale przyjezdnych przybywa, zaś pieniędzy gmin na inwestycje – niekoniecznie.
Konsekwencji na własnej skórze doświadcza teraz Henningsvær, malownicza wioska rybacka znana chociażby ze spektakularnie położonego boiska piłkarskiego. Zimą z jej uroków korzystają amatorzy narciarstwa. W czym jednak problem? jako pierwsza opisała go gazeta Lofotposten.

Przykra niespodzianka w śniegu

W Henningsvær jedyne toalety publiczne zamykają się 1 października i otwierają ponownie dopiero pod koniec marca. Podczas gdy i tak nieliczne sklepy, restauracje i kawiarnie w okolicy nie funkcjonują, turyści z pilną potrzebą w plenerze uciekają się do raczej desperackich aktów.
Członkowie stowarzyszenia mieszkańców regularnie otrzymują relacje, w jakich okolicznościach sąsiedzi przyłapali przybyszów. Podczas weekendu bożonarodzeniowego i noworocznego w Henningsvær wszystko było zamknięte. Niemniej wioskę odwiedziło kilka autokarów. Na parkingu czy za rogiem szopy to tylko kilka przykładów miejsc, z których przyjezdni musieli uczynić swoje toalety.
Stadion piłkarski w Henningsvær.

Stadion piłkarski w Henningsvær.Źródło: Fot. Adobe Stock, licencja standardowa

Przedstawicielka stowarzyszenia mieszkańców Henningsvær, Kjersti Axelsen, nie ma do nich pretensji. Uważa jednak, że toalety publiczne muszą być otwarte przez cały rok, a to leży w gestii władz gminy Vågan.
Budynek toalety był kiedyś prezentem od Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych i Autostrad (Statens vegvesen). Podobnie jak wszystkie toalety publiczne będące własnością gminy i przez nią zarządzane, także toaleta w Henningsvær jest „zamknięta w sezonie”, jak napisano na małym plakacie, który został przetłumaczony również na język angielski i niemiecki.

Nie mają pieniędzy

Choć branża turystyczna definiuje sezon turystyczny jako cały rok, gmina Vågan postanawia ograniczyć go do okresu od 1 kwietnia do 1 października.
Burmistrz Vidar Thom Benjaminsen tłumaczy jednak na łamach prasy, że w tej chwili gmina stoi przed poważnymi wyzwaniami finansowymi i stara się znaleźć pieniądze, aby uniknąć zamykania szkół. Nie mam więc środków, aby móc obsługiwać toalety przez całą zimę.
Zwraca uwagę, że o podejściu do turystyki całorocznej na Lofotach mówi się już od dawna i ma nadzieję, że zostanie wprowadzony system podatku od turystów, dzięki czemu znajdą się nowe środki na lokalne inwestycje.
Źródła: Nettavisen, TV2
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok