Dziś miasteczko przypomina żywe muzeum, w którym można poznać 100-letnią historię rybołówstwa.
stock.adobe.com/licencja standardowa
W miejscu, które wydaje się odludziem, na końcu wąskiej drogi wijącej się między górskimi ścianami z jednej strony i otwartym morzem z drugiej, nagle pojawiają się kolorowe budynki. To miasteczko Nyksund, które kiedyś kwitło jako wioska rybacka, opustoszało, a później zyskało nowe życie.
Pierwsze pisemne wzmianki o osadnictwie w okolicy pochodzą z 1601 roku, ale uważa się, że ludzie żyli tam znacznie dłużej. Położone na północ od Lofotów, na skraju dzikiego i pięknego archipelagu Vesterålen, około sto lat temu Nyksund było jedną z największych i najważniejszych wiosek rybackich w regionie i lokalną potęgą gospodarczą.
Wygrała technologia
Pomimo wyzwań związanych z życiem w odległej, surowej części północnej Norwegii, Nyksund przyciągało zapalonych rybaków i w pewnym momencie było domem dla populacji o zadziwiającej liczbie 800 osób.
Ale w XX wieku sytuacja się zmieniła.
W 1934 r. pożar zniszczył drewniane konstrukcje Nyksund. Niektóre budynki odbudowano z kamienia, stosunkowo rzadkiego materiału w małej norweskiej wiosce nadmorskiej.
Ponadto z biegiem lat zaczęto przyjmować nową technologię w postaci silników i większych statków i Myre przejęło rolę najważniejszego portu w okolicy, ponieważ ten w Nyksund okazał się zbyt wąski i płytki. W latach 60. ostatni mieszkańcy otrzymali zasiłki eksmisyjne i na początku lat 70. Nyksund całkowicie opustoszało.
Berlińczycy przybyli z odsieczą
Kolejny zwrot w historii miasteczka nastąpił w dużej mierze dzięki grupie niemieckich entuzjastów, którzy przybyli do Nyksund w latach 80. XX wieku. Jeden z nich, Karl Heinz Nickel, zakochał się w tym miejscu tak bardzo, że rozpoczął jego odbudowę. We współpracy z Uniwersytetem Berlińskim zorganizował projekt, w ramach którego młodzi zbuntowani mieszkańcy stolicy, którzy potrzebowali ucieczki, udawali się do Nyksund, aby odnowić stare domy.
Wiele osób odwiedza Nyksund dla czystego relaksu na łonie pięknej przyrody. stock.adobe.com/licencja standardowa
Mieszkańcy Vesterålen, którzy początkowo nie byli pewni pomysłu, wkrótce go podchwycili i więcej osób przyłączyło się nie tylko do renowacji budynków, lecz także zakładania lokalnych firm i ożywienia porzuconej wioski.
Mekka artystów i oczko w głowie królowej
Dziś miasteczko przypomina małe żywe muzeum, w którym można poznać 100-letnią historię rybołówstwa. I chociaż na stałe mieszka tam raptem 30 osób, status miasta duchów Nyksund ma już za sobą i na miejscu można się zdziwić, jak wiele atrakcji oferuje, od koncertów i festiwali po spacery medytacyjne. Turyści znajdą zarówno zakwaterowanie, jak i lokale, w których można dobrze zjeść, kawiarnie i galerie sztuki m.in. z wystawami fotograficznymi, a nawet z sklep z odzieżą w stylu vintage.
Wiele osób odwiedza Nyksund dla czystego relaksu na łonie pięknej przyrody. Vesterålen to wszak raj dla pieszych wędrówek. Najbardziej znanym szlakiem turystycznym w tym regionie jest Dronningruta (Droga Królowej), nazwana na cześć królowej Sonji, która szczególnie upodobała sobie okolicę i zainaugurowała szlak w 1994 roku. Prowadzi z Nyksund do Stø, ma około 15 km długości i wije się wzdłuż wybrzeża. Na jego pokonanie trzeba poświęcić około 8 godzin. Po drodze na północy widać Andøyę, na wschodzie Hinnøyę, a na zachodzie Ocean Atlantycki.
Chętni odwiedzenia Nyksund znajdą więcej informacji o samym miasteczku
na stronie archipelagu.
Źródła: nyksund.com, visitvesteralen.com, nordnorge.com, visitnorway.com, forbes.com
21-12-2024 14:09
3
0
Zgłoś
07-08-2023 18:22
3
0
Zgłoś
07-08-2023 18:22
07-08-2023 18:21
2
0
Zgłoś
07-08-2023 18:21
2
0
Zgłoś
07-08-2023 12:09