Nowy podatek miałby dotyczyć wszystkich kierowców nad fiordami.
Adobe Stock
Dotychczasowe opłaty drogowe powinny być zastąpione powszechnym podatkiem od przejechanych kilometrów (veiprising) – tak wynika z najnowszego raportu norweskiego Instytutu Ekonomii Transportu (TØI) opublikowanego 30 września. Zgodnie z badaniami nowy system naliczania opłat byłby nie tylko bardziej sprawiedliwy, ale też tańszy dla samych kierowców.
O pomyśle zastąpienia dotychczasowych opłat bramkowych powszechnym podatkiem od przejechanych kilometrów rozmawia się w Norwegii od dłuższego czasu – jego wysokość miałaby zależeć od tego gdzie, kiedy i jakim rodzajem pojazdu się jedzie. Teraz naukowcy z TØI liczą, że raport przyczyni się do ożywienia dyskusji na temat zmian na norweskich drogach.
Transportøkonomisk institutt (TØI) – Instytut Ekonomii Transportu to norweskie stowarzyszenie i instytut badawczy utworzony w 1958 roku z siedzibą w Oslo, który przekazuje opartą na badaniach wiedzę na temat transportu i społeczeństwa.
System można ulepszyć
Według analiz przeprowadzonych przez naukowców z Instytutu Ekonomii Transportu alternatywny system opodatkowania byłby nie tylko tańszy dla większości kierowców, ale też bardziej sprawiedliwy – osoby poruszające się samochodem w dużych miastach płaciłyby bowiem więcej niż mieszkańcy wsi i mniejszych miasteczek. Badania oparto na założeniu, że nowy podatek wynosiłby około 20 øre za kilometr w obszarach wiejskich, natomiast w godzinach szczytu w dużych miastach kierowcy płaciliby nawet od 4 do 5 koron – takie stawki miałyby zastąpić wszystkie dotychczasowe opłaty, m.in. bompenger, opłaty za promy czy podatek od zakupu pojazdu.
– Tradycyjny sposób myślenia, że kierowcy mają płacić zgodnie z tym, ile kosztowała budowa drogi, należy odrzucić. Zamiast tego każdy uczestnik ruchu płaciłby za szkody, jakie wyrządzają innym – mówi jeden z badaczy pracujących nad raportem, Lasse Fridstrøm.
Oznacza to, że stawka podatku naliczana byłaby od przejechanego kilometra na każdej drodze publicznej i dla każdego pojazdu silnikowego – jego wysokość zależałaby z kolei od tego, jakie konsekwencje dla środowiska i społeczeństwa niesie za sobą dana podróż. Osoby poruszające się ekologicznymi i nowoczesnymi pojazdami zapłaciłby dlatego mniej niż posiadacze starych samochodów z silnikiem diesla.
Duże wyzwanie technologiczne
Proponowany system naliczania opłat stanowiłby jednak istotne wyzwanie techniczne – wymagałby m.in. wprowadzenia odpowiednich urządzeń, które rejestrowałyby trasę każdego pojazdu. Tego typu rozwiązanie budzi też duże zastrzeżenia ze względu na ochronę danych osobowych oraz zbyt dużą inwigilację mieszkańców. Datatilsynet (Inspektorat Ochrony Danych) potwierdził jednak, że taki system jest w Norwegii możliwy do wprowadzenia bez naruszania praw mieszkańców.
15-11-2019 16:19
0
-1
Zgłoś
14-11-2019 15:11
1
0
Zgłoś
14-11-2019 00:18
0
-3
Zgłoś
01-10-2019 21:28
0
-2
Zgłoś
01-10-2019 20:49
0
-2
Zgłoś
01-10-2019 17:23
0
-4
Zgłoś
01-10-2019 08:37
0
-1
Zgłoś
01-10-2019 08:19
0
-3
Zgłoś