Transport i komunikacja
Na norweskich drogach wciąż najbezpieczniej. Polska w „śmiertelnej” czołówce
15

W zeszłym roku na drogach w Unii Europejskiej zginęło ponad 25 000 osób. pxhere.com / CC0
Norwegia po raz kolejny króluje w rankingu sporządzonym przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu (ETSC), dotyczącym bezpieczeństwa na drogach, notując w 2018 roku jedynie 20 zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców. Zdecydowanie gorzej poradziła sobie z kolei Polska, która znów znalazła się na dole listy – raport potwierdził też, że duży wpływ na liczbę śmiertelnych wypadków ma tam w szczególności nieprzestrzeganie dozwolonych prędkości oraz jazda pod wpływem alkoholu.
ETSC wykazała również, że tempo zmian w Europie jest na tyle powolne, że nie uda się spełnić założeń Unii, która do 2020 roku chciała ograniczyć liczbę śmiertelnych wypadków aż o 50 proc.
Norwegia znowu najbezpieczniejsza
Norwegia już koleny raz zajęła w rankingu pierwsze miejsce pod względem najmniejszej liczby śmiertelnych wypadków na drogach – w 2018 na każdy milion mieszkańców przypadało tam 20 zgonów, co daje łącznie 108 zabitych. Kraj fiordów może się też poszczycić dobrymi wynikami, jeśli chodzi o redukcję liczby wypadków: od 2010 roku na norweskich drogach liczba przypadków śmierci na drodze spadła aż o 49 proc. Wśród liderów rankingu wyróżnione zostały też Szwajcaria i Wielka Brytania z wynikiem poniżej 27,5 zabitych na milion mieszkańców.
Polska wciąż na końcu stawki
Zdecydowanie gorzej od kraju fiordów w rankingu poraadziła sobie Polska, gdzie liczba zgonów na milion mieszkańców jest niemal czterokrotnie wyższa. Wśród krajów europejskich więcej osób umiera na drogach jedynie na Łotwie, w Chorwacji, Serbii, Bułgarii oraz w Rumunii – tam w ubiegłym roku zginęło prawie 100 osób na milion mieszkańców.
Zgodnie z raportem w Polsce bardzo dużym problemem jest również zbyt powolne tempo zmian – od 2010 roku liczbę zgonów udało się co prawda zredukować o 27 proc., jednak od 2017 po raz kolejny odnotowano 1-proc. wzrost. Badania wykazały również, że liczba zgonów w wypadkach spowodowanych jazdą pod wpływem alkoholu wzrosła między 2017 a 2018 rokiem o 4 proc.
Dane ETSC pokazują też, że w Polsce nie udało się zwalczyć problemu dość dużej liczby kierowców, którzy nie przestrzegają limitów prędkości, a kraj wciąż zmaga się także z kwestią bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów i motocyklistów.
Zgodnie z raportem w Polsce bardzo dużym problemem jest również zbyt powolne tempo zmian – od 2010 roku liczbę zgonów udało się co prawda zredukować o 27 proc., jednak od 2017 po raz kolejny odnotowano 1-proc. wzrost. Badania wykazały również, że liczba zgonów w wypadkach spowodowanych jazdą pod wpływem alkoholu wzrosła między 2017 a 2018 rokiem o 4 proc.
Dane ETSC pokazują też, że w Polsce nie udało się zwalczyć problemu dość dużej liczby kierowców, którzy nie przestrzegają limitów prędkości, a kraj wciąż zmaga się także z kwestią bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów i motocyklistów.
Widać poprawę, ale zbyt małą
Z raportu ETSC wyraźnie wynika, że założenia Unii Europejskiej z 2010 o redukcji liczby zgonów w wypadkach drogowych o 50 proc. w ciągu dziesięciu lat są zupełnie poza zasięgiem – dane pokazują bowiem, że w ciągu ostatnich pięciu lat udało się łącznie obniżyć liczbę zgonów zaledwie o 4 proc. Wśród 32 monitorowanych krajów największe postępy w ostatnim czasie poczyniła Słowacja, której udało się zanotować spadek śmiertelnych wypadków o 17 proc., a także Izrael z wynikiem 13 proc. czy Słowenia z 12 proc.
Reklama
To może Cię zainteresować
26-06-2019 06:41
0
0
Zgłoś
26-06-2019 01:41
2
0
Zgłoś
26-06-2019 01:07
1
0
Zgłoś
24-06-2019 08:57
3
0
Zgłoś
24-06-2019 02:11
22-06-2019 10:47
1
0
Zgłoś
22-06-2019 10:42