W 2034 roku z salonów wyjadą ostatnie samochody napędzane olejem lub benzyną?
Fot. materiały prasowe Fremtind
Komisja Europejska, organ odpowiedzialny za bieżącą politykę UE, chce wprowadzić zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Wszystkie nowe pojazdy wyjeżdżające z salonów, miałyby być zeroemisyjne.
Plany zakładają, że od 2035 roku wszystkie auta sprzedawane w Unii Europejskiej nie będą produkowały spalin. Oznacza to, że salony pożegnają samochody benzynowe, hybrydowe oraz korzystające z oleju napędowego. Komisja Europejska nie przedstawiła jeszcze oficjalnej informacji w tej sprawie. O ustaleniach dowiedziała się agencja Bloomberg.
Unijne plany zakładają, że emisja dwutlenku węgla produkowanego przez nowe pojazdy spadnie o 65 proc. od 2030 roku i o 100 proc. od 2035 roku. Równolegle mają zostać wprowadzone przepisy zobowiązujące władze krajów zrzeszonych w UE do stworzenia większej siatki infrastruktury, służącej do ładowania pojazdów elektrycznych.
Norwescy politycy podzieleni
Informacje płynące z Brukseli pozytywnie oceniają norwescy Zieloni. Uważają jednak, że 2035 rok to dość odległa data. – To po raz kolejny pokazuje, że UE jest bardziej skłonna do robienia tego, co potrzebne, niż większość norweskich polityków. [...] 2035 rok to dość odległa przyszłość. Chcielibyśmy podobnych przepisów, które obowiązywałyby dla samochodów osobowych od 2023 roku i od 2025 roku dla pojazdów ciężarowych – skomentowała dla NTB Josefine Gjerde, przedstawicielka norweskich Zielonych.
Unia Europejska zakłada, że do 2030 roku nastąpi 55-proc. spadek emisji gazów cieplarnianych, w porównaniu z 1990 rokiem.
Fot. adobe stock / licencja standardowa autor: elcovalana
Norweski rząd wyznaczył cel, który wskazuje, że od 2025 roku w kraju fiordów sprzedawane będą jedynie pojazdy bezemisyjne. Sandra Borsch, przedstawicielka Partii Centrum, popiera norweskie plany. Krytycznie odniosła się jednak wobec podobnych regulacji unijnych. – Jest różnica pomiędzy wyznaczaniem i osiąganiem celu a całkowitym zakazem – komentuje polityczka. Do wieści z Brukseli negatywnie nastawieni są także przedstawiciele Partii Postępu. Twierdzą, że takie działania są przykładem biurokracji panującej w Unii Europejskiej.
Na nadchodzące zmiany przygotowali się najwięksi producenci pojazdów. Volkswagen chce, by do 2030 roku 70 proc. sprzedawanych samochodów zasilanych było akumulatorami. Renault poszedł o krok dalej i celem jest osiągnięcie pułapu 90 proc. Najbardziej optymistycznie do zmian nastawili się przedstawiciele Forda. Twierdzą, że pod koniec dekady wszystkie produkowane samochody będą neutralne klimatycznie.
Reklama
14-07-2021 11:56
0
-1
Zgłoś
13-07-2021 18:22
2
0
Zgłoś