3:31,70 s nie wystarczyło, aby najmłodszy z braci Ingebrigtsenów, którzy mieli zawojować MŚ w Katarze, zwieńczył medalem swój występ na lekkoatletycznym turnieju.
wikimedia.org/ fot. filip bossuyt/ CC BY 2.0
6 października zakończyły się Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce 2019, których gospodarzem w tym roku była stolica Kataru, Doha. Dla wielu norweskich kibiców, a szczególnie dla ich faworyta, ostatni dzień zmagań na stadionie Chalifa nie przebiegł jednak zgodnie z oczekiwaniami.
Murowany kandydat do zdobycia złotego krążka, Jakob Ingebrigtsen, wylądował bowiem tuż poza podium, co uznał za tragiczny wynik i przeprosił za niego swój kraj. Jego osobista porażka mimo wszystko wiązała się z pewnym rekordem – finałowy bieg na 1500 metrów oglądała prawdopodobnie niemal połowa populacji Norwegii. Czyżby lekkoatletyka miała szansę przebić popularnością sporty zimowe?
Osobista tragedia
3:31,70 s nie wystarczyło, aby najmłodszy z braci Ingebrigtsenów, którzy mieli zawojować MŚ w Katarze, zwieńczył medalem swój występ na lekkoatletycznym turnieju. 19-latka z Sandnes wyprzedzili Kenijczyk Cheruiyot, Algierczyk Makhlourfi i Polak Marcin Lewandowski. Chociaż młodego Norwega od rezultatu godnego brązu dzieliły setne sekundy, Jakob Ingebrigtsen był załamany swoim wynikiem.
Po biegu w rozmowie z rodzimymi mediami ocenił go jako tragiczny, a 6 października najgorszym dniem w swojej karierze. – Przegrałem z tymi, z którymi nie powinienem był przegrać. To zawodnicy, których z łatwością wyprzedzałem na treningach – żalił się NRK. – Wyszło okropnie, biorąc pod uwagę to, co chciałem tutaj osiągnąć. Nie jestem wściekły, tylko strasznie rozczarowany. Przepraszam wszystkich – dodał.
Lekkoatletyka wyprze sporty zimowe?
Norwegowie wiązali duże medalowe nadzieje z kadrą lekkoatletów. Tymczasem największe nazwiska, w tym trzej bracia Ingebrigtsen, wrócili z Kataru z pustymi rękami. Dorobek trofeów kraju fiordów wyniósł ostatecznie jeden krążek. Złoto zdobył utytułowany Karsten Warholm. Mimo braku fajerwerków norwescy kibice nie rezygnowali ze śledzenia przebiegu MŚ w Dosze przed telewizorami. Wręcz przeciwnie – lekkoatletyka może się okazać ich nową pasją. Jak bowiem oszacował krajowy nadawca, telewizja NRK, zmagania zawodników znad fiordów w Katarze śledziło wyjątkowo liczne grono telewidzów.
Podczas gdy to narciarstwo uchodzi za narodową dyscyplinę Norwegów, w tym roku frekwencja przed małymi ekranami podczas najważniejszych zimowych wyścigów z udziałem takich gwiazd jak Therese Johaug nie dobiła do miliona. Dla porównania biegi Ingebrigtsenów i Warholma według statystyk NRK oglądało ok. 1,5 miliona mieszkańców Norwegii. Szacuje się, że finałowy, a nieudany dla Jakoba Ingebrigtsena bieg na 1500 metrów pobił te rezultaty – prawdopodobnie śledziło go 45 proc. norweskiej populacji w wiek powyżej 12 lat.
Reklama
07-10-2019 22:37
5
0
Zgłoś