Głównym celem sezonu jest dla Norweżki Bieg Wazów (Vasaloppet), organizowany w marcu w Szwecji.
wikimedia.org/ fot. Cephas/ https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
Po dwóch latach od przejścia na sportową emeryturę najbardziej utytułowana norweska narciarka biegowa Marit Bjørgen postanowiła wrócić na trasę i spróbować swoich sił w długich dystansach. Jej udział w kilku ważnych wyścigach mimo świetnej formy może jednak nie dojść do skutku, ponieważ Norweżka nie dopełniła kompletu formalności.
Po zakończeniu kariery Bjørgen wypisała się bowiem z systemu testów antydopingowych i… zapomniała zarejestrować się w nim z powrotem. A członkostwo w tzw. systemie Adams i zgoda na niezapowiedziane kontrole antydopingowe to warunek uczestnictwa w zawodach zatwierdzonych przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS).
Forma jak z zimowej olimpiady?
Wiadomo, że norweska narciarka nie weźmie udziału w biegach organizowanych już w ten weekend w ośrodku sportowym w Beitostølen, ponieważ w programie Adams trzeba być zarejestrowanym przynajmniej pół roku i przechodzić testy, aby zdobyć upoważnienie na wyjazd na zawody.
Przez przeoczenie wymogów nie jest również pewne, czy Marit Bjørgen będzie rywalizować we włoskim wyścigu Marcialonga na przełomie stycznia i lutego 2021 r. Udział w im poza intensywnymi treningami miałby stanowić przygotowanie do głównego celu sezonu 40-letniej gwiazdy: Biegu Wazów (Vasaloppet) organizowanym w marcu w Szwecji.
Portalowi NRK Norweżka zdradziła, że ćwiczy dokładnie w taki sposób, jak przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pjongczangu, w których zresztą zdobyła dwa złote, jeden srebrny i dwa brązowe medale. Dopiero za kilka miesięcy okaże się jednak, czy to wystarczy do zawojowania szwedzkich tras bez przygotowania w innych turniejach.
Reklama