Są uzależnieni od zmęczenia. Ale za to kochają ten sport
Przed nimi największe wyzwanie - Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2018 w PyongChang, które odbędą się w lutym przyszłego roku. fot. archiwum prywatne
Kraj, który żyje sportem
W Lillehammer Polacy stacjonują już trzy miesiące. Z przerwami, bo – jako członkowie kadry narodowej – muszą jeździć na specjalne zgrupowania.
– Zdobywamy masę wiedzy, która, mamy nadzieję, w przyszłości będzie procentowała. Głównym celem wyjazdu jest nasz sportowy rozwój. A gdzie lepiej się rozwijać, jeśli nie w kraju, który ma największe tradycje związane z biegami narciarskimi i osiąga najlepsze wyniki sportowe? Widać, że każdy sportowiec, który tu przejeżdża, robi duży progres wynikowy – tłumaczy Maciek Staręga.
W czasie pobytu w Norwegii odbywają treningi z Norwegami, Brytyjczykami, Finami, Amerykanami. Do Lillehammer zjeżdżają w końcu sportowcy z całego świata. Warunki są rewelacyjne, ruch uliczny niewielki, a biegać i trenować można bezpośrednio na drogach.
Sportowa rutyna
– Nasz staż treningowy sięga przynajmniej dziesięciu lat, więc można powiedzieć, że sport jest dla nas zajęciem na pełen etat. Jedni z nas walczą o start w igrzyskach, a dwóch – w tym ja – o lepszy wynik – mówi Maciej Staręga, który na Mistrzostwach Świata w Lahti zajął ósme miejsce.
– Kochamy ten sport za niezwykłą różnorodność treningu. Jest bardzo męczący, ale od zmęczenia można się uzależnić! Im jest większe, tym więcej organizm produkuje endorfin i energii. Dzięki biegom czujemy się spełnieni, a wyjazdy i poznawanie ludzi to dodatkowe zalety. Bywa cieżko, ale i satysfakcja jest ogromna – podkreślają.
Do kraju wracają we wrześniu, by choć trochę pobyć z rodzinami przed rozpoczęciem sezonu zimowego, który rozpoczyna się w listopadzie. Przed nimi największe wyzwanie: Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczang, które odbędą się w lutym przyszłego roku.
To może Cię zainteresować