Klub w ciągu doby ukarał pseudokibica.
Fot. Adobe Stock, licencja standardowa (zdjęcie poglądowe)
Kibic Kristiansund Ballklubb kilkadziesiąt najbliższych meczy obejrzy przed telewizorem. Wszystko przez homofobiczne hasła, które wykrzykiwał w trakcie spotkania z Bodø/Glimt. Jeśli będzie chciał wrócić na stadion, przejdzie także specjalny program zmiany nastawienia.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 12 maja. Podczas spotkania Kristiansund BK vs. Bodø/Glimt (2:4) w 88. minucie zawodnicy gości zdobyli bramkę dającą im przewagę 2:3. Nie nastąpił wówczas tradycyjny moment na cieszynkę. Piłkarze wdarli się w sprzeczkę z kibicami KBK. Największą aktywnością wykazywał się Patrick Berg. – Był ktoś, kto wykrzykiwał obelgi, które w naszym społeczeństwie nie powinny być akceptowane. Kiedy więc nikt w pobliżu się nie odzywał, poczułem, że muszę zabrać głos – skomentował na łamach NRK.
Zawodnik przyznał, że ze strony kibiców padały homofobiczne obelgi. – To nie może mieć miejsca na stadionie, czy w innym miejscu współżycia społecznego – dodał.
Zakaz stadionowy i obowiązkowy program naprawczy
Od zachowania kibica zdystansował się Kristiansund BK. Przedstawiciele stwierdzili, że w ich organizacji nie ma miejsca na rasizm, mowę nienawiści i inne formy wykluczenia. W ciągu doby rozpoznano na podstawie nagrań monitoringu sprawcę przemocy słownej. Klub ukarał pseudokibica zakazem stadionowym wynoszącym 35 spotkań. Wykrzykującego homofobiczne hasła zobowiązano także do ukończenia specjalnego programu zmiany nastawienia. W innej sytuacji nie będzie mógł wrócić na trybuny.
– W naszym klubie obowiązuje zerowa tolerancja dla dyskryminacji i podżegania ze względu na kolor skóry, narodowość lub pochodzenie etniczne, religię i orientację seksualną oraz inne nienawistne wyrażenia – motywuje decyzje KBK. Klub podziękował także piłkarzom gości za zainteresowanie sprawą.
Źródła: KBK, NRK, MojaNorwegia.pl