Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Sport

Norwegowie kochają je za trasy, warunki i łatwy dojazd. Te ośrodki musi odwiedzić każdy narciarz

Hanna Jelec

13 grudnia 2018 13:50

Udostępnij
na Facebooku
Norwegowie kochają je za trasy, warunki i łatwy dojazd. Te ośrodki musi odwiedzić każdy narciarz

Wśród najpopularniejszych ośrodków narciarskich w południowej Norwegii najczęściej wymienia sie Trysil, Lillehammer, Hemsedal, Oslo Vinterpark Tryvann i Kongsberg. Fotolia/Royalty-Free

Łatwy dojazd i idealnie przygotowane stoki – oto dwa argumenty, które do wypróbowania norweskich kurortów narciarskich przekonają każdego miłośnika białego szaleństwa z południowej Norwegii. Ośrodków narciarskich niedaleko Oslo jest sporo, a mieszkający w kraju fiordów Polacy podkreślają, że jazdy na nartach w kraju fiordów po prostu trzeba spróbować – bo nikt tak nie przygotuje sprzętu i tras, jak rdzenni Norwegowie, którzy z nartami są… chyba urodzeni.
Tu narciarstwo lubią wszyscy – zarówno starzy, jak i młodzi. Ci drudzy zaczynają przygodę z nartami już od przedszkola lub wczesnej podstawówki, a do 6 roku życia po stokach szusują za darmo – o ile tylko założą sobie na głowę kask. Świetne warunki do zjazdów i doskonale przygotowane trasy zachęcają do zgłębienia tajników narciarstwa także mieszkających w Norwegii Polaków – zwłaszcza tych z południowo-wschodniej Norwegii. Nie tak daleko od Oslo znajdziemy bowiem ośrodki narciarskie, które spokojnie mogą równać się z najlepszymi kurortami w Alpach. Poniżej prezentujemy najciekawsze miejsca na narty w pobliżu stolicy.
Reklama

Trysil: 20 km czarnych tras

Trysil to jeden z najbardziej znanych ośrodków narciarskich w południowo-wschodniej Norwegii. Spora ilość tras sprawia, że co roku pojawiają się tam tłumy miłośników białego szaleństwa. Nic dziwnego – dojazd z okolic Oslo nie zajmuje więcej niż 2,5 godziny, a warunki na stokach mogą spokojnie dorównać alpejskim. W Trysil znajdziemy łącznie około 70 km nartostrad i 100 km tras dla fanów biegówek. Oprócz tego przygotowano także spory snowpark i funpark dla miłośników snowboardu. W Trysil jest aż 10 wyciągów i trasy o różnym stopniu zaawansowania – czerwone, czarne, niebieskie i zielone. Świetnie poczują się tu też dzieci: w ośrodku narciarskim nie brakuje szkółek narciarskich i stoków dla maluchów – bajkowych skoczni i orczyków oraz łatwych tras dla początkujących. Nierzadko jednak młodzi narciarze radzą sobie lepiej niż… niejeden dorosły. Maluchy w Norwegii zaczynają jazdę na nartach bardzo szybko – oprócz górzystych terenów i białych zim zachęca do tego także fakt, że do 6 roku życia w ośrodkach narciarskich jeżdżą zwykle zupełnie za darmo. Warunek jest tylko jeden: muszą od początku pamiętać o bezpieczeństwie i mieć na głowie kask. Dorośli niestety nie mogą liczyć na tego typu taryfy ulgowe. Internauci pocieszają jednak, że pełnoletni narciarze za skipassy zapłacą tu niewiele więcej niż w niektórych tygodniach zapłaciliby w Alpach. W Trysil karnety kosztują nieco ponad 400 koron za dzień. Istnieje też możliwość zakupienia karnetu sezonowego Skistar All Skipass, który zapewni nam wstęp na wyciągi w kilku różnych kurortach, m.in. w Trysil i Hemsedal.

Sezon trwa tu od 1 grudnia aż do połowy kwietnia. Co ciekawe, jeśli warunki pogodowe nie będą sprzyjające, a na trasach nie będzie śniegu, możemy bez przeszkód zrezygnować – Trysil gwarantuje bowiem bezproblemowy zwrot pieniędzy za karnet, wypożyczenie nart, zakwaterowanie i lekcje w szkółkach.
Dzieci w Norwegii mają styczność z nartami od namłodszych lat. Próbują zjazdówek, jazdy na snowboardzie, a także biegówek i skoków. Na zdjęciu Trysil, w którym nie brakuje  hopek i fun parków dla maluchów.
Dzieci w Norwegii mają styczność z nartami od namłodszych lat. Próbują zjazdówek, jazdy na snowboardzie, a także biegówek i skoków. Na zdjęciu Trysil, w którym nie brakuje hopek i fun parków dla maluchów. Flickr/CC BY 2.0/Trysil ski

Hemsedal: raj dla snowboardzistów

Drugi, równie słynny kurort narciarski położony około 2 godziny jazdy na północ od Oslo, to Hemsedal. Bez problemu dostaniemy się tu autobusem Express Ski, który odjeżdża z terminala autobusowego w Oslo, a w niektóre dni dodatkowo nawet spod lotniska Gardermoen. W Hemsedal znajdziemy aż 51 tras o różnym stopniu zaawansowania: 23 zielone, 13 niebieskich, 8 czerwonych i 7 czarnych. Kurort może się pochwalić 6 wyciągami krzesełkowymi i 15 orczykowymi oraz trasami nocnymi i idealnymi warunkami dla dzieci – w ośrodku narciarskim znajdziemy największą w całym kraju strefę dla maluchów! Hemsedal to także wspaniały punkt wypadowy dla snowboardzistów: funkcjonuje tu bowiem aż 5 snow- i funparków. Jeśli chodzi o karnerty, w Hemsedal również istnieje opcja darmowej jazdy dla maluchów w kaskach, a dla nastolatków i seniorów przewiduje się zniżki. Dorośli mogą wykupić karnet sezonowy Skistar All skipass lub karnet obejmujący tylko Hemsedal – sześciodniowy wyniesie nas około 2100 koron.
Wielu narciarzy określa Hemsedal mianem skandynawskich Alp.
Wielu narciarzy określa Hemsedal mianem skandynawskich Alp. Flickr CC BY 2.0/Jon Wrath

Lillehammer: stoki, po których jeździły legendy

Kolejnym punktem obowiązkowym dla wielu narciarzy jest Lillehammer. To położony około 2,5 godziny jazdy samochodem od Oslo kurort, który obejmuje aż 5 mniejszych ośrodków narciarskich: Hafjall, Kvitfjell, Gålå, Skeikampen oraz Sjusjøe. Dwa pierwsze były areną zmagań gwiazd narciarstwa alpejskiego podczas Igrzysk Olimpijskich w 1994 roku, przez co dla wielu miłośników białego szaleństwa stanowią prawdziwą legendę. Dzięki sporej liczbie stoków na wypadzie skorzystają zarówno początkujący, jak i zaawansowani. Ci drudzy z pewnością docenią Kvitfjell, gdzie znajdziemy stok o nachyleniu do 64 proc., tzw. „Czarny Diament”. Przy wypadzie do Lillehammer warto zdecydować się na jeden wspólny skipass – będziemy mogli wtedy skorzystać z aż 41 wyciągów i 110 tras (najdłuższa ma 7,5 km) we wszystkich wymienionych ośrodkach.

Kongsberg: świetne warunki rzut beretem od Oslo

Tym, którzy nie chcą wybierać się aż tak daleko, z pewnością przypadnie do gustu ośrodek narciarski Kongsberg. Samochodem dojedziemy tu z Oslo w niewiele ponad godzinę, a na miejscu czekają nas całkiem niezłe warunki do zjazdów: 9 tras o łącznej długości 10,5 km i 7 wyciągów (1 krzesełkowy i 6 orczyków). Snowboardziści mogą skorzystać tu ze snowparku, a dzieci nauczą się jazdy na nartach w licznych szkółkach. Sezon trwa od 17 listopada do 14 kwietnia.

Vinterpark Oslo Tryvann: narty w sercu miasta

Na koniec opcja dla najmniej mobilnych: Vinterpark Oslo znany wcześniej pod nazwą Tryvann. Największy plus? Lokalizacja! Z centrum stolicy dotrzemy tu w… pół godziny. W Tryvann znajduje się aż 11 wyciągów (wśród nich aż 3 krzesła) i 18 tras o zróżnicowanym poziomie zaawansowania (najdłuższa trasa ma na 1,5 km). W Vinterpark Oslo są też trasy nocne, snowparki i świetne warunki dla dzieci – to właśnie tu znajduje się jeden z największych funparków w Norwegii! Sezon trwa od 1 grudnia do 14 kwietnia. Ceny skipassów nie należą do najniższych (około 430 koron), jednak wielu narciarzy przypomina, że podobnie wygląda to w niejednym kurorcie alpejskim.
Do Vinterpark Oslo dotrzemy w centrum w pół godziny!
Do Vinterpark Oslo dotrzemy w centrum w pół godziny! oslovinterpark.no
Mówi się, że jazdy na nartach w Norwegii po prostu trzeba spróbować. Bajkowa przyroda, idealnie przygotowane nartostrady i sprzęt, na który nie można narzekać to powody, dla których naprawdę warto. Oprócz tego miłośnicy białego szaleństwa na pewno docenią spore szanse na typowo norweską zimową pogodę na stoku i trasy, które swoją szerokością i długością czasem biją na głowę nartostrady znane nam z popularnych kurortów europejskich.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok