Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Praca w Norwegii

69 koron za godzinę i wybrakowane umowy: tak wyglądała praca Polaków w myjni

Monika Pianowska

11 września 2019 14:00

Udostępnij
na Facebooku
5
69 koron za godzinę i wybrakowane umowy: tak wyglądała praca Polaków w myjni

Wśród największych zarzutów wobec agencji znalazły się nielegalne nadgodziny, źle skonstruowane kontrakty i warunki stworzone niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy. adobe stock/ licencja standardowa

Okrojone umowy, nielegalny zakres godzin pracy, brak wynagrodzenia za nadgodziny i złamane przepisy BHP, a przede wszystkim znacznie zaniżone pensje – tego przez prawie dekadę dopuszczała się polska agencja zatrudnienia tymczasowego, zanim Państwowa Inspekcja Pracy uniemożliwiła jej dalsze funkcjonowanie na rynku w Norwegii. Mowa o firmie Mar Vask, której sprawę opisał portal FriFagbevegelse.
Jej właściciel, Polak, zarejestrował biznes jako zagraniczną firmę w Norwegii w 2010 roku, chociaż prowadził ją, mieszkając w rodzinnym kraju. Za jego pośrednictwem polscy pracownicy ze statusem pendler byli zatrudniani w punktach sieci myjni samochodowych Handz On, m.in. w Bergen. Problem w tym, że – jak pisze FriFagbevegelse – od momentu rozpoczęcia działalności Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w firmie dwanaście kontroli i za każdym razem odnotowywała szereg nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu. Według informacji z artykułu zatrudnieni zarabiali tam… 69 koron za godzinę.

Działali mimo zakazu

Chodziło o notoryczne łamanie praw pracowników, które nie ustało mimo upomnień i łącznej kary finansowej w wysokości 120 tys. koron. W konsekwencji doprowadziło do wydania przez Arbeidstilsynet zakazu kontynuowania działalności agencji w 2018 roku – właściciel firmy jednak jeszcze w ciągu kolejnego roku nielegalnie werbował Polaków do pracy w Norwegii. Wśród największych zarzutów wobec agencji znalazły się nieopłacane nadgodziny, źle skonstruowane kontrakty i warunki stworzone niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy.

Inspekcja Pracy zwróciła uwagę na umowy, w których brakowało podstawowych ustaleń odnośnie okresu wypowiedzenia, godzin pracy i nadgodzin, w związku z czym pracownicy wykonywali swoje obowiązki w obciążających godzinach, a za nadgodziny nie otrzymywali wynagrodzenia. Arbeidstilsynet oceniło ich zarobki jako zaniżone: otrzymywali miesięcznie około 11-13 tys. koron, pisze autorka tekstu na FriFagbevegelse. Na mocy umów godzili się na wakacje krótsze, niż zakłada kodeks. Na potrzeby zatrudnionych w myjni nie dokonano oceny ryzyka zawodowego, chociaż ich praca wymagała kontaktu ze szkodliwymi środkami chemicznymi, oraz nie przeszkolono ich w zakresie bezpieczeństwa, by uniknąć wypadków.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Adamwp

12-09-2019 08:33

Ale popatrzcie z innej strony ile im zajęło żeby zamknęli firmę a prawda jest taka że 80% agencji oszukuje, a co innego że są naiwni i brak chęci na zmianę czy też zapoznanie się chodź trochę z prawem norweskim porostu lenistwo i są tego skutki

Wstyd ......Jak cholera tylko tyle powiem

Marek Ozimek

11-09-2019 21:30

Taka prawda polacy to s********* i oszuści taka jest prawda ale do kościoła idą się modlić przejebane .

55555555 55555555

11-09-2019 21:19

10 lat im to zajęło ...yeeeeey....

Gonić kurestwo januszowe z Norge!Tylko wstyd przynoszą cebulaczki...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok