Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Praca i prawo pracy

„Jest lepiej, ale wciąż mamy za co karać”: Arbeidstilsynet nie spoczywa na laurach w budowlance

Monika Pianowska

17 września 2018 14:38

Udostępnij
na Facebooku
1
„Jest lepiej, ale wciąż mamy za co karać”: Arbeidstilsynet nie spoczywa na laurach w budowlance

Arbeidstilsynet zwraca szczególną uwagę na bezpieczeństwo pracy na wysokościach oraz ważność kart HMS. MN

Odkąd Państwowa Inspekcja Pracy (Arbeidstilsynet) uzyskała prawo do nakładania specjalnych kar finansowych za łamanie niektórych paragrafów Ustawy o środowisku pracy, szczególnie firmy budowlane muszą się mieć na baczności. Tylko w tym roku inspektorzy wypisali mandaty na łączną kwotę 12,5 miliona koron za wykroczenia związane z robotami na wysokości, przedsiębiorstwa poniosły również konsekwencje uchybień w kwestii karta HMS.
Podczas kontroli na placach budowy przedstawiciele Arbeidstilsynet zwracają w pierwszej kolejności uwagę na bezpieczeństwo pracowników. Jeśli dopatrzą się np. braków w konstrukcji rusztowań, mogą ukarać firmę wysoką grzywną. Również w przypadku norweskich odpowiedników kart BHP nie ma taryfy ulgowej.
Reklama

Karty HMS i stabilne rusztowania to podstawa

Jeśli chodzi o branżę budowlaną, w Norwegii istnieje wymóg posiadania identyfikatora HMS, czyli karty, którą otrzymuje się po rejestracji pracownika na stronie Inspekcji Pracy. Jej brak w skrócie jest równoznaczny z pracą na czarno, a dodatkowo oznacza surowe kary finansowe nałożone na przedsiębiorstwo. W czasie kontroli przeprowadzonych od początku 2018 roku Arbeidstilsynet odnotowała łącznie 101 przypadków pogwałcenia Ustawy o środowisku pracy związanych z właśnie z HMS-kort.
Ogromny nacisk kontrolerzy kładą na odpowiednie zabezpieczenia dla osób wykonujących swoje obowiązki na wysokości. Sprawdzają zarówno stan rusztowań, jak i wymagane wyposażenie pracowników. W budowlance upadki z tego typu konstrukcji zalicza się do najczęstszych i naznaczonych największym ryzykiem utraty zdrowia, i głównie dlatego inspekcji zależy na zniwelowaniu ich odsetka. Mają temu służyć właśnie m.in. częstsze kontrole i wysokie mandaty. Od początku bieżącego roku rekordową karą dla jednego przedsiębiorstwa, którego warunki bezpieczeństwa na placu budowy pozostawiały wiele do życzenia, było 300 tys. koron.
Nie zawsze nieścisłości i niedopatrzenia na placach budowy wynikają bezpośrednio z podejścia pracodawcy do respektowania przepisów na budowach, jednak to zatrudniający ma obowiązek dopilnować, żeby również pracownicy ich przestrzegali. Jeśli więc przykładowo robotnik nie założy kasku ochronnego lub zapomni karty HMS, a zostanie przyłapany podczas kontroli Arbeidstilsynet – winę ponosi firma.

Państwowa Inspekcja Pracy przyznaje, że widać postęp w pilnowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w budownalce, lecz wciąż pozostało sporo do zrobienia.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


jura gładysz

17-09-2018 17:14

Kolega ostatnio miał wypadek w pracy a pracodawca dał mu do podpisania wypowiedzenie , kolega nie wyraził na to zgody i poiformował inspekcje pracy .
Arbeidstilsinet nic w tej kwesti nie zrobiło wysłai go do adwokata .
A więc po co wogule istnieje ta insytucja

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok