Praca i prawo pracy
„Jest lepiej, ale wciąż mamy za co karać”: Arbeidstilsynet nie spoczywa na laurach w budowlance
1
Arbeidstilsynet zwraca szczególną uwagę na bezpieczeństwo pracy na wysokościach oraz ważność kart HMS. MN
Odkąd Państwowa Inspekcja Pracy (Arbeidstilsynet) uzyskała prawo do nakładania specjalnych kar finansowych za łamanie niektórych paragrafów Ustawy o środowisku pracy, szczególnie firmy budowlane muszą się mieć na baczności. Tylko w tym roku inspektorzy wypisali mandaty na łączną kwotę 12,5 miliona koron za wykroczenia związane z robotami na wysokości, przedsiębiorstwa poniosły również konsekwencje uchybień w kwestii karta HMS.
Podczas kontroli na placach budowy przedstawiciele Arbeidstilsynet zwracają w pierwszej kolejności uwagę na bezpieczeństwo pracowników. Jeśli dopatrzą się np. braków w konstrukcji rusztowań, mogą ukarać firmę wysoką grzywną. Również w przypadku norweskich odpowiedników kart BHP nie ma taryfy ulgowej.
Karty HMS i stabilne rusztowania to podstawa
Jeśli chodzi o branżę budowlaną, w Norwegii istnieje wymóg posiadania identyfikatora HMS, czyli karty, którą otrzymuje się po rejestracji pracownika na stronie Inspekcji Pracy. Jej brak w skrócie jest równoznaczny z pracą na czarno, a dodatkowo oznacza surowe kary finansowe nałożone na przedsiębiorstwo. W czasie kontroli przeprowadzonych od początku 2018 roku Arbeidstilsynet odnotowała łącznie 101 przypadków pogwałcenia Ustawy o środowisku pracy związanych z właśnie z HMS-kort.
Ogromny nacisk kontrolerzy kładą na odpowiednie zabezpieczenia dla osób wykonujących swoje obowiązki na wysokości. Sprawdzają zarówno stan rusztowań, jak i wymagane wyposażenie pracowników. W budowlance upadki z tego typu konstrukcji zalicza się do najczęstszych i naznaczonych największym ryzykiem utraty zdrowia, i głównie dlatego inspekcji zależy na zniwelowaniu ich odsetka. Mają temu służyć właśnie m.in. częstsze kontrole i wysokie mandaty. Od początku bieżącego roku rekordową karą dla jednego przedsiębiorstwa, którego warunki bezpieczeństwa na placu budowy pozostawiały wiele do życzenia, było 300 tys. koron.
Nie zawsze nieścisłości i niedopatrzenia na placach budowy wynikają bezpośrednio z podejścia pracodawcy do respektowania przepisów na budowach, jednak to zatrudniający ma obowiązek dopilnować, żeby również pracownicy ich przestrzegali. Jeśli więc przykładowo robotnik nie założy kasku ochronnego lub zapomni karty HMS, a zostanie przyłapany podczas kontroli Arbeidstilsynet – winę ponosi firma.
Państwowa Inspekcja Pracy przyznaje, że widać postęp w pilnowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w budownalce, lecz wciąż pozostało sporo do zrobienia.
Państwowa Inspekcja Pracy przyznaje, że widać postęp w pilnowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w budownalce, lecz wciąż pozostało sporo do zrobienia.
Reklama
To może Cię zainteresować
5
17-09-2018 17:14
32
0
Zgłoś