Permittering dotknął przede wszystkim osoby z najniższym dochodem. /zdjęcie ilustracyjne
stock.adobe.com/standardowa/ sodawhiskey
Centralny Urząd Statystyczny (SSB) przewiduje wyższe średnie wynagrodzenie w nadchodzących miesiącach. Zauważa jednak, że kraj fiordów nie ma powodów do zadowolenia. Statystyki będą zawyżone przez odsyłanie na permittering najmniej zarabiających. W związku z tym dane nie uwzględniają osób o niskich dochodach.
Roczny wzrost płac w bieżącym i przyszłym roku, pomimo kryzysu, powinien wynieść 2 proc. Raport dotyczący trendów w norweskiej gospodarce opublikował w połowie września Centralny Urząd Statystyczny. Wyniki są zdecydowanie wyższe od szacunków zawartych w projekcie budżetu państwa (1,5 proc.). – Sytuację spowodował kryzys wywołany koronawirusem, który wypaczył pensje w Norwegii. Permittering dotknął przede wszystkim osoby z najniższym dochodem. Statystycznie przyspieszyło to wzrost płac – tłumaczy Thomas von Brasch, jeden z badaczy SSB.
Najtrudniejsza sytuacja wciąż w hotelarstwie i gastronomii
Urząd Statystyczny informuje, że w II kwartale 2020 roku pensje najbardziej wzrosły w branży turystycznej, hotelarstwie i gastronomii. To właśnie w tych sektorach norweskiej gospodarki najwięcej pracowników trafiło na permittering. Przyrost bezrobotnych związany był z utratą pracy przez kelnerów, personel pomocniczy oraz nisko opłacanych pracowników hoteli. Wnioski o świadczenia złożyło blisko 33 proc. osób zatrudnionych w wymienionych branżach.
SSB informuje, że w lipcu - w porównaniu do lutego - osób całkowcie bezrobotnych było 57 tys. więcej.
Średnie miesięczne wynagrodzenie personelu niższego szczebla wynosiło 28 979 NOK. Kiedy do grupy doliczy się menedżerów, kwota wzrasta do 43 390 NOK. Jak podsumowuje SSB, kryzys w dotkniętych kryzysem branżach potrwa do końca 2021 roku. Sytuacja ustabilizuje się rok później.
Reklama