Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Polityka

Władze regionalne do likwidacji? To nowe marzenie norweskiej prawicy

Emil Bogumił

27 listopada 2024 13:45

Udostępnij
na Facebooku
Władze regionalne do likwidacji? To nowe marzenie norweskiej prawicy

Przeciwnicy reformy twierdzą, że nowy system nie będzie dostosowany do potrzeb małych i średnich gmin. Fot. Simo Räsänen, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Krystalizuje się program największych norweskich partii politycznych przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się jesienią 2025 roku. Coraz poważniejszym postulatem stała się reforma administracyjna, której skutekiem może być likwidacja regionalnego szczebla samorządu. Opowiadają się za nim Partia Konserwatywna oraz Partia Postępu.
Dwie największe partie norweskiej prawicy opowiedziały się za ograniczeniem norweskiej administracji jedynie do dwóch szczeblów – państwowego i gminnego. Obowiązki władz regionalnych, czyli okręgowych (fylkeskommunen) miałoby przejąć państwo lub gmina. Konserwatyści i Partia Postępu mówią o różnych scenariuszach. Dyskutowane jest zachowanie obecnego podziału gmin. Połączenie ich w 100-150 większych podmiotów lub wymuszenie na władzach samorządowych tworzenie związków międzygminnych, które umożliwią finansowanie zadań obecnie realizowanych przez fylkeskommunen.

Postulat jako pierwsza przedstawiła Partia Konserwatywna. Decyzję o włączeniu go do programu partyjnego podjęto 26 marca 2023 roku na krajowym zjeździe partii. Politycy podjęli wówczas decyzję, że Norwegii wystarczą dwa poziomy administracji – państwowy i gminny.

Od 1 stycznia 2024 Norwegia jest podzielona na 15 okręgów administracyjnych, czyli fylker, które pełnią funkcję regionów. Każdy fylke dzieli się na mniejsze jednostki, czyli gminy (kommune), które odpowiadają za lokalne sprawy, takie jak edukacja, transport i opieka zdrowotna. Administrację regionalną i lokalną wspierają przedstawiciele władz centralnych (statsforvalter), nadzorujący przestrzeganie prawa w regionach.

Mieszkańcy załatwiają sprawy urzędowe w siedzibie gminy lub siedzibie okręgu (fylkeskommune).

Oszczędności i ograniczenie biurokracji

Konserwatyści i Partia Postępu zwracają uwagę, że wszystkie elementy, za które odpowiadają władze okręgowe, mogą być podzielone. Wszystkie szkoły miałyby być nadzorowane przez gminy lub związki międzygminne. Drogi o znaczeniu lokalnym pozostałyby w gestii zarządzania samorządowego, a ważne dla większej grupy organizowałoby państwo. Transport publiczny miałby być kreowany przez spółki publiczne zakładane przez gminy. Opieka stomatologiczna oraz inne usługi medyczne mogłyby być podzielone na ogólne (gmina) oraz specjalistyczne (państwo).

Politycy przyznają, że nowy podział ograniczy biurokrację poprzez możliwość załtwienia spraw urzędowych w gminie, bez konieczności kontaktu z fylkeskommunen. Miałby także wypracować szereg oszczędności. NRK ustaliło, że tylko w 2022 roku podróże samorządowców z fylkeskommunen kosztowały Norwegię 500 mln NOK. Według redakcji, zwiększa się także liczba osób, które są niechętne wobec władz regionalnych.
Wybory parlamentarne w Norwegii odbędą się 8 września 2025 roku.

Wybory parlamentarne w Norwegii odbędą się 8 września 2025 roku.Fot. Benjamin A. Ward/Stortinget, Flickr.com (CC BY-NC-ND 2.0)

Małe gminy bez szans na przetrwanie?

Politycy Partii Pracy i Centrum odrzucają pomysł norweskiej prawicy. Zwracają uwagę, że władze regionalne ułatwiają współpracę administracji centralnej z samorządowcami. Krytykują także proces centralizacji, który wymusiłaby nowa reforma. Przypuszczają także, że usługi, które staną się obowiązkiem państwa, będą postrzegane jako mocno oddalone od mieszkańców. Dodają także, że państwa stworzone podobnie do Norwegii, korzystają z co najmniej dwustopniowego podziału samorządu terytorialnego.

Pomysł władz Partii Konserwatywnej i Partii Postępu krytykują także samorządowcy, przedstawiciele obu ugrupowań. Zwracają uwagę, że mniejsze gminy nie poradzą sobie bez wsparcia administracji regionalnej. Podobnego zdania jest także część ekspertów. Sądzą, że tylko najludniejsze i najbogatsze jednostki sprostają nowym zadaniom.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok