Hej. Ja miałem taką sytuację, i też dostałem w tył. Nie jest prawdą ,że musisz koniecznie szukać adwokata. To zależysz czy chcesz to przeciągać w czasie i naciągać ubezpieczyciela.Są też polskie firmy które specjalizują się w dochodzeniu odszkodowań komunikacyjnych za granicą tylko ,że potrafią zażyczyć sobie do 25% uzyskanego odszkodowania. Zakładam ,że masz "skademelding" więc możesz (tak ja zrobiłem) pójść do warsztatu blacharskiego(najlepiej nie ciapatego) i poprosić panów o wysłanie zapytania do ubezpieczyciela sprawcy ,w związku z tym, że może chciałabyś naprawiać auto. Panowie robią dokumentacje ,przyjeżdza pan z ubezpieczalni widzi że auto uszkodzone i dostajesz pieniążki, ale jak dobrze pamiętam ok 80% kosztów naprawy w norge. Znając życie i tak się opłaca wziąć kasę i naprawić w Polsce

. Rozumiem że sprawy formalne ,OC ,przegląd itp jest ok całość w moim przypadku trwała ok miesiąca i wpadło do kieszeni trochę ekstra dziurawych pieniędzy

.
PZDR