Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pieniązki za przetłumaczenie domunetów??? - Norwegia

Czytali temat:
(383 niezalogowanych)
5 Postów
Emilia P
(empod)
Wiking
Witajcie. W końcu po długich i żmudnych poszukiwaniach mąż dostał propozycję pracy w Norwegii na stanowisku operatora wózka. Jednak mam pewne wątpliwości. Kobieta, która jest pośredniczką żąda od męza wysłania do jutra (do godz. 17stej) swojego CV w języku norweskim, a jeżeli nie ma takiej możliwości (przetłumaczenia cv) to należy wpłacić na jej konto 40 zł. a ona sama to przetłumaczy i wyśle do norweskiego pracodawcy. Następnie pracodawca wybierze 10 najlepszych pracowników i to oni otrzymają posadę. I w związku z tym mam do Was pytanie: Czy pośrednik może żądać jakiŚ pieniążków za przetłumaczenie dokumentów (CV)? Co zrobilibyście na moim miejscu? A może ktoś z Was poświęciłby chwilkę czasu i mógłby mi to przetłumaczyć tj. CV? Pozdrawiam!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
53 Posty

(agam)
Nowicjusz
Cześć,
Nie wiem, czy pośrednik może żądać pieniędzy za przetłumaczenie dokumentów, ale powiem Ci, że jak zechcesz to zrobić w jakimś biurze tłumaczeń, to na pewno zapłacisz dużo więcej. Ja tłumaczyłam ostatnio trochę dokumentów, przysięgłe i zwykłe tłumaczenia i zostawiłam w biurze prawie 1500 zł. Z drugiej strony Norwegom powinno wystarczyć CV po angielsku.Trudno powiedzieć, ale wiadomo, że pośrednik zawsze wykorzysta każdą okazję, żeby zarobić. Albo to akceptujesz, albo nie.
Jeśli ufasz temu pośrednikowi i zależy Ci na tej pracy, to chyba powinnaś to zaakceptować. Ale może ktoś ma więcej doświadczenia w tej kwestii?
Powodzenia
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
8929 Postów
Maniak
empod napisał:
Witajcie. W końcu po długich i żmudnych poszukiwaniach mąż dostał propozycję pracy w Norwegii na stanowisku operatora wózka. Jednak mam pewne wątpliwości. Kobieta, która jest pośredniczką żąda od męza wysłania do jutra (do godz. 17stej) swojego CV w języku norweskim, a jeżeli nie ma takiej możliwości (przetłumaczenia cv) to należy wpłacić na jej konto 40 zł. a ona sama to przetłumaczy i wyśle do norweskiego pracodawcy. Następnie pracodawca wybierze 10 najlepszych pracowników i to oni otrzymają posadę.Jeżeli ta kobieta ma legalne/zarejestrowane/ biuro pośrednictwa pracy...To nie ma prawa żądać żadnych pieniędzy za cokolwiek co podlega rekrutacji pracownika ...
Ponieważ za tą pracę otrzymuje wynagrodzenie od konkretnego pracodawcy za dostarczenie konkretnego pracobiorcy...
Niemniej niektórzy..." mądrzejsi ode radia".. stosują taki zabieg jak powyżej cytowany... , ponieważ na rynku pracy , nadal jest więcej chętnych do pracy , niż samych stanowisk tej pracy a już w szczególności do Norge...Wątpię czy po wpłaceniu tej kwoty ...te konkretne CV będzie faktycznie przetłumaczone na Norge... .
Jeżeli macie możliwość kontaktu z tą Panią telefonicznie , to możecie zażądać od niej takiego potwierdzenia , iż w razie nie wybrania Waszej oferty do pracy Owa Pani zwróci Przetłumaczone CV w języku Norge Wam , chociażby drogą elektroniczną .
KOSZT TŁUMACZENIA ZWYKŁEGO , JEDNEJ STRONY W PROFESJONALNYM BIURZE NA NORGE , kształtuje się w Mojej WIOSCE , NA KWOTĘ 75zł. razem z fakturą ...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1416 Postów

(Zuzu)
Maniak
firma rekrutująca pracowników działająca w świetle prawa nie może pobierać żadnych opłat za rekrutacje. (od pracobiorcy)
Dostają swoją dolę za "głowę" od pracodawcy który zlecił jej znalezienie pracownika.
Takie tłumaczenie CV dla pracodawcy to pic na wodę, ot firma zajmuje się tłumaczeniem dokumentów(może być 100%legalna i zarejestrowana) i cienko przędzie to sobie wymyśla ogłoszenie i każe płacić za usługę (jakże skromną w porównaniu z ewentualną pracą potem).
Oczywiście kandydat się nie łapie potem bo było 100, tyś czy nawet milion chętnych i byli lepsi.
Może też w drugą stronę mamy 12 chętnych a miejsc 10 to duża szansa że się mąż załapie a potem zonk bo sie nie załapał, a tak blisko był.

kiedyś krzyczeli sobie po kilkaset/kilka tyś pln za załatwienie pracy, ale to ryzyko duże w razie wpadki i większe prawdopodobieństwo że ktoś niezadowolony zapuka do drzwi lub pójdzie na policje. teraz idą na ilość bo 40 pln to nie dużo (nadrobi się liczbą chętnych), a i tak nikt o 40 pln po sądach ciągał ich nie będzie i da se spokój, zresztą tłumaczenie będzie legalne jak firma jest zarejestrowana .
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok