Witam !
Pracuję w firmie norweskiej jako cieśla od jakiegoś roku. Nie wiem dokładnie wszystkiego jeszcze i wiele spraw jest dla mnie niewyjaśnionych dlatego postanowiłem napisać do was. Firma wygrała projekt na delegacji, zostanie mi przypisane zakwaterowanie na czas projektu w wynajętym domu.(8 miesięcy) Żeby przystąpić do projektu szef powiedział, że każdy z pracowników musi przebyć kurs na rusztowanie. Podobno od tego roku weszła nowa ustawa która mówi, że każdy kto chce pracować z rusztowaniem musi posiadać odpowiednie kursy. A wcześniej było tak, że wystarczyło, że posiadał je jeden z pracowników który brał odpowiedzialność za postawione rusztowanie. W tej sytuacji był to mój szef. Teraz zażądał ode mnie 2,400 Koron za przebyty kurs który sam prowadził. (podobno ma odpowiednie papiery na prowadzenie....)
Czy firma nie powinna ponieść kosztów takiego kursu?
Zabronił mi przyjeżdżania do zameldowanego domu firmowym autem. Powiedział, że to są delegacje i że tam będę miał wszystko co do życia mi jest potrzebne. (bez telewizora, internetu i prawdopodobnie umeblowania... Ale to zobaczymy jutro)
Będę miał narzucone pracować po około 12 godzin dziennie włącznie z sobotami po to by odrobić sobie wyjazd na wakacje. (3 tygodniowy wyjazd do Polski) Z tego co mi się wydaje, każdemu pracownikowi przysługuje 25 dni urlopu w ciągu roku. Wcześniej nie wykorzystałem dni urlopowych. Nadrabiałem nadgodzinami w dni powszednie i weekendy po to by na przykład w święta Bożego narodzenia wrócić do Polski na 2 tygodnie. To się wydaje normalną rzeczą. Tylko, że nadal mam nadrobione około 140 nadgodzin...
Wszystkie nadgodziny które miałem zapracowane zostały wypłacane w normalnej stawce. Nawet za prace w niedziele lub sobotę. Powiedział, że będzie on również prowadził kurs za niedługo na obsługę np. szlifierki kątowej, czy piły do drewna... Za które znowu będzie chciał mnie skasować. Czy powinienem przechodzić kursy na takie narzędzia "domowe" i płacić za nie jak za "woły"? Czy firma powinna ponieść koszty wszystkiego.
Chciałem jeszcze zapytać jak powinienem się zachować gdy szef stosuje wobec mnie mobbing, krzyczy na mnie, wyzywa od "głupich, niekumatych" Polaków i traktuję mnie jak śmiecia. Były wielkie problemy jeśli chciałem poprosić o ubrania które się zużyły. Norwedzy mówili mi, że powinien mi zapewnić ubrania przynajmniej raz na rok. Z wielkim bólem serca kupił przed nowym projektem. Dopiero wtedy, ponieważ będzie to państwowa praca i chce żeby wyglądało wszystko dobrze.
Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam.
Pracuję w firmie norweskiej jako cieśla od jakiegoś roku. Nie wiem dokładnie wszystkiego jeszcze i wiele spraw jest dla mnie niewyjaśnionych dlatego postanowiłem napisać do was. Firma wygrała projekt na delegacji, zostanie mi przypisane zakwaterowanie na czas projektu w wynajętym domu.(8 miesięcy) Żeby przystąpić do projektu szef powiedział, że każdy z pracowników musi przebyć kurs na rusztowanie. Podobno od tego roku weszła nowa ustawa która mówi, że każdy kto chce pracować z rusztowaniem musi posiadać odpowiednie kursy. A wcześniej było tak, że wystarczyło, że posiadał je jeden z pracowników który brał odpowiedzialność za postawione rusztowanie. W tej sytuacji był to mój szef. Teraz zażądał ode mnie 2,400 Koron za przebyty kurs który sam prowadził. (podobno ma odpowiednie papiery na prowadzenie....)
Czy firma nie powinna ponieść kosztów takiego kursu?
Zabronił mi przyjeżdżania do zameldowanego domu firmowym autem. Powiedział, że to są delegacje i że tam będę miał wszystko co do życia mi jest potrzebne. (bez telewizora, internetu i prawdopodobnie umeblowania... Ale to zobaczymy jutro)
Będę miał narzucone pracować po około 12 godzin dziennie włącznie z sobotami po to by odrobić sobie wyjazd na wakacje. (3 tygodniowy wyjazd do Polski) Z tego co mi się wydaje, każdemu pracownikowi przysługuje 25 dni urlopu w ciągu roku. Wcześniej nie wykorzystałem dni urlopowych. Nadrabiałem nadgodzinami w dni powszednie i weekendy po to by na przykład w święta Bożego narodzenia wrócić do Polski na 2 tygodnie. To się wydaje normalną rzeczą. Tylko, że nadal mam nadrobione około 140 nadgodzin...
Wszystkie nadgodziny które miałem zapracowane zostały wypłacane w normalnej stawce. Nawet za prace w niedziele lub sobotę. Powiedział, że będzie on również prowadził kurs za niedługo na obsługę np. szlifierki kątowej, czy piły do drewna... Za które znowu będzie chciał mnie skasować. Czy powinienem przechodzić kursy na takie narzędzia "domowe" i płacić za nie jak za "woły"? Czy firma powinna ponieść koszty wszystkiego.
Chciałem jeszcze zapytać jak powinienem się zachować gdy szef stosuje wobec mnie mobbing, krzyczy na mnie, wyzywa od "głupich, niekumatych" Polaków i traktuję mnie jak śmiecia. Były wielkie problemy jeśli chciałem poprosić o ubrania które się zużyły. Norwedzy mówili mi, że powinien mi zapewnić ubrania przynajmniej raz na rok. Z wielkim bólem serca kupił przed nowym projektem. Dopiero wtedy, ponieważ będzie to państwowa praca i chce żeby wyglądało wszystko dobrze.
Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam.