Moje perypetie.
Fakt, ja też korzystam z informacji na forach, więc czuję się uprawniony do opisania mojej sytuacji, a także może ktoś wskaże dodatkową drogę postępowania.
Firma norweska AS prowadzona przez Serbów zbankrutowała, branża budowlana.
Generalnie zatrudniała tylko obcokrajowców z EØS, Polaków, Rumunów i Bułgarów oraz swoich kamratów Serbów nielegalnie.
Upadłość 03.07.2012 ale nie byliśmy poinformowani przez właścicielkę, więc pracowaliśmy dalej, 11.07.2012 jeden z nas otrzymał informację od syndyka o fakcie upadłości. Wtedy wszystko stało się jasne sprawdzając w Bregg.
w2.brreg.no/kunngjoring/index.jsp
Faktem jest, że okazało się, że wniosek o upadłość zgłosiło Skatteetaten, ta informacja była podana w informacji o sprawie na wokandzie.
www.domstol.no/nn-NO/Enkelt-domstol/Sore...t/Nar-gar-rettssaka/
W kontrakcie jest zapis, ze otrzymujemy wynagrodzenie do 15 każdego miesiąca, więc czekaliśmy te kilka dni dalej pracując, do 13 lipca, a że 15-ty przypadał w niedziele, ostatni dzień pracy dnia 16 lipca 2012, tak żeby nie było argumentu ze strony firmy, że sami porzuciliśmy stanowisko pracy.
Firma miała perypetie z księgowością, co wskazywało w Bregg ale wyszła obronną ręką, więc właścicielka firmy AS powoływała się, że wszystko będzie dobrze, że teraz będziemy pracować w jej drugiej firmie, którą de facto reaktywowała, znaczy się możliwe, że nie do końca w 2008 roku ją zarejestrowała.
Oczywiście nas zwodziła, okazało, że nasza decyzja była słuszna, ponieważ po pewnym czasie w ogóle przestała płacić.
Otrzymałem e-post od właścicielki "Jeg må forklare til deg at *firma* startet 15 juli", że jej druga firma zaczęła DG od dnia 15 lipca, wcześniej była to spółka AS.
Ale mniejsza o to, nie podjęliśmy pracy ze względu na oszustwo oraz fakt, że wiecznie wypłacała nam pieniądze z opóźnieniem i w niepełnej kwocie, zawsze mniej.
Oczywiście za czerwiec i lipiec 2012 nie otrzymaliśmy pieniędzy i za feriepenge za ten okres pracy w 2012 roku.
Nie mamy jeszcze świadectw pracy, ani niektórych lønnslip-ów, mamy pozwolenia z policji, D-nummer, skattekort, kontrakty, podpisane timelisty i oczywiście tradycyjnie fotki z wykonanych prac, aby nikt nie zarzucił nam źle wykonanego zlecenia.
Sprawę teraz prowadzi syndyk masy upadłościowej, zgłoszenia dokonane wg
www.nav.no/skjema/Skjemaer/Privatpersone...er+ikke+ut+l%C3%B8nn
"Søknad om lønnsgarantidekning -melding av lønnskrav m.v. til konkursboet" w terminie listem poleconym.
Po kilku "ponagleniach" wreszcie otrzymałem pismo z NAV przez syndyka o Lønnsgaranti
www.nav.no/English/Information+in+other+...n+-+Polsk.226437.cms
że nieruchomość nie wchodzi do umowy oraz obwarowane
www.nav.no/Arbeid/L%C3%B8nnsgaranti/_attachment/302013?_ts=1355d089ce0&download=true
http://translate.googleusercontent.com/ ... intyaPA#s2
O co biega z tą nieruchomością ?
Miałem 3 tygodnie na odwołanie do Arbeidsdepartamentet.
Ok, odwołanie napisałem, z pomocą słownika i translatora, dobrze, że 3 miesiące chodziłem na norskurs, to jakoś wyszło prawie 90 stron wszystkiego włącznie z mailami i wydrukowanymi sms-ami oraz wezwaniami do wypłaty. Możliwe, że tekst jest zapisany w stylu "Kali chcieć jeść", ale nie miałem czasu na odwlekanie odwołania, biura prawne zareagowały zbyt późno na moją sprawę.
Wezwania zostały odebrane, ponieważ można je śledzić na stronie
sporing.posten.no/index.html.
W odwołaniu opisałem całą sytuację, fakty, załączyłem korespondencję, zdjęcia i wydruki z norweskiego konta, jakie były wpłaty wynagrodzenia itd.
Możliwe, że właścicielka wykazała, że wszyscy otrzymali wypłaty, zapłaciła podatek 36% a sfałszowała podpisy. faktem jest, że nigdy nic nie podpisywaliśmy, wpłaty były na konto, zawsze w zaokrągleniu do dziesiątek koron, np. 15550.
Wnioskuję, że albo zostały sfałszowane wypłaty, albo fałszywe zeznania w Sądzie na sprawie o upadłość.
Nie otrzymałem wypowiedzenia, lønns- og trekkoppgave, choć o to prosiłem wpierw właściciela firmy a potem syndyka/adwokata poprzez e-mail. Mam całą korespondencję, którą przedstawiłem w odwołaniu.
Otrzymałem za to sms-a od właścicielki firmy o przelaniu na moje konto 3000 koron i o tym, żeby nie przyjeżdżać do niej więcej.
Na kontrakcie mam Avspasering.
Teraz czekam na decyzję, choć:
Rozpatrzenie sprawy w Funduszu Gwarancji Płac (NAV Lønnsgaranti) może dać jeden z trzech możliwych wyników; roszczenia mogą zostać zatwierdzone lub oddalone, lub możemy odłożyć dalsze rozpatrywanie roszczeń w oczekiwaniu na dalsze informacje od syndyka masy upadłościowej. Wysyłamy pismo do syndyka, który z kolei poinformuje Ciebie o wyniku rozpatrzenia Twojego wniosku.
Jeżeli otrzymasz odmowę, to możesz złożyć odwołanie. Termin złożenia odwołania wynosi trzy tygodnie od daty otrzymania przez Ciebie odmowy, i odwołanie należy przesłać do Funduszu Gwarancji Płac (NAV Lønnsgaranti). Jeżeli decyzja zostanie podtrzymana, sprawa zostanie przesłana dalej do Ministerstwa Pracy (Arbeidsdepartementet).
Dziwi mnie, że od razu wskazali pisanie odwołania do Ministerstwa Pracy, a powinienem się odwołać wpierw do NAV Lønnsgaranti, czy to możliwe, że syndyk sam odwołał się wcześniej w moim imieniu.
Teraz sobie kojarzę fakty, że zostały wywiezione "lewe' płytki ceramiczne ze sklepu i wywiezione w inne miejsce, de facto my to przeprowadzaliśmy załadunek i rozładunek i że to był ukryty przed syndykiem towar.
Właśnie po dniu 3 lipca zrobił się nagle rejwach, my o niczym nie wiedzieliśmy, a w tym czasie towar został ulotniony, mam na to dowody.
Czy wchodzi to w masę upadłościową?
Firma AS, czyli spółka, więc ma depozyt pieniężny, auta i rusztowania budowlane oraz urządzenia.
Nie otrzymaliśmy żadnych pism, ani innych dokumentów, nic nie wisiało na tablicach, hahaha, bo i takich nie było, nasza stołówka to kuchnia i jadalnia w jej domu a spotkania odbywały się na zadaszonym tarasie, cóż początki są trudne, jeszcze jedno niestety zakwaterowanie było we właściciela budynku, wynajem pokoi.
Z łożyłem dodatkowo wniosek o odszkodowanie za utracone wynagrodzenie za pracę za maksymalnie sześć miesięcy, oraz informację o braku odpowiednich ubrań i zabezpieczeń podczas demontażu płyt azbestowych do Inspekcji Pracy.
Jeśli ktoś ma jakąś pomocną radę lub inny tok rozumowania i działania, proszę o wpis.
Fakt, ja też korzystam z informacji na forach, więc czuję się uprawniony do opisania mojej sytuacji, a także może ktoś wskaże dodatkową drogę postępowania.
Firma norweska AS prowadzona przez Serbów zbankrutowała, branża budowlana.
Generalnie zatrudniała tylko obcokrajowców z EØS, Polaków, Rumunów i Bułgarów oraz swoich kamratów Serbów nielegalnie.
Upadłość 03.07.2012 ale nie byliśmy poinformowani przez właścicielkę, więc pracowaliśmy dalej, 11.07.2012 jeden z nas otrzymał informację od syndyka o fakcie upadłości. Wtedy wszystko stało się jasne sprawdzając w Bregg.
w2.brreg.no/kunngjoring/index.jsp
Faktem jest, że okazało się, że wniosek o upadłość zgłosiło Skatteetaten, ta informacja była podana w informacji o sprawie na wokandzie.
www.domstol.no/nn-NO/Enkelt-domstol/Sore...t/Nar-gar-rettssaka/
W kontrakcie jest zapis, ze otrzymujemy wynagrodzenie do 15 każdego miesiąca, więc czekaliśmy te kilka dni dalej pracując, do 13 lipca, a że 15-ty przypadał w niedziele, ostatni dzień pracy dnia 16 lipca 2012, tak żeby nie było argumentu ze strony firmy, że sami porzuciliśmy stanowisko pracy.
Firma miała perypetie z księgowością, co wskazywało w Bregg ale wyszła obronną ręką, więc właścicielka firmy AS powoływała się, że wszystko będzie dobrze, że teraz będziemy pracować w jej drugiej firmie, którą de facto reaktywowała, znaczy się możliwe, że nie do końca w 2008 roku ją zarejestrowała.
Oczywiście nas zwodziła, okazało, że nasza decyzja była słuszna, ponieważ po pewnym czasie w ogóle przestała płacić.
Otrzymałem e-post od właścicielki "Jeg må forklare til deg at *firma* startet 15 juli", że jej druga firma zaczęła DG od dnia 15 lipca, wcześniej była to spółka AS.
Ale mniejsza o to, nie podjęliśmy pracy ze względu na oszustwo oraz fakt, że wiecznie wypłacała nam pieniądze z opóźnieniem i w niepełnej kwocie, zawsze mniej.
Oczywiście za czerwiec i lipiec 2012 nie otrzymaliśmy pieniędzy i za feriepenge za ten okres pracy w 2012 roku.
Nie mamy jeszcze świadectw pracy, ani niektórych lønnslip-ów, mamy pozwolenia z policji, D-nummer, skattekort, kontrakty, podpisane timelisty i oczywiście tradycyjnie fotki z wykonanych prac, aby nikt nie zarzucił nam źle wykonanego zlecenia.
Sprawę teraz prowadzi syndyk masy upadłościowej, zgłoszenia dokonane wg
www.nav.no/skjema/Skjemaer/Privatpersone...er+ikke+ut+l%C3%B8nn
"Søknad om lønnsgarantidekning -melding av lønnskrav m.v. til konkursboet" w terminie listem poleconym.
Po kilku "ponagleniach" wreszcie otrzymałem pismo z NAV przez syndyka o Lønnsgaranti
www.nav.no/English/Information+in+other+...n+-+Polsk.226437.cms
że nieruchomość nie wchodzi do umowy oraz obwarowane
www.nav.no/Arbeid/L%C3%B8nnsgaranti/_attachment/302013?_ts=1355d089ce0&download=true
http://translate.googleusercontent.com/ ... intyaPA#s2
O co biega z tą nieruchomością ?
Miałem 3 tygodnie na odwołanie do Arbeidsdepartamentet.
Ok, odwołanie napisałem, z pomocą słownika i translatora, dobrze, że 3 miesiące chodziłem na norskurs, to jakoś wyszło prawie 90 stron wszystkiego włącznie z mailami i wydrukowanymi sms-ami oraz wezwaniami do wypłaty. Możliwe, że tekst jest zapisany w stylu "Kali chcieć jeść", ale nie miałem czasu na odwlekanie odwołania, biura prawne zareagowały zbyt późno na moją sprawę.
Wezwania zostały odebrane, ponieważ można je śledzić na stronie
sporing.posten.no/index.html.
W odwołaniu opisałem całą sytuację, fakty, załączyłem korespondencję, zdjęcia i wydruki z norweskiego konta, jakie były wpłaty wynagrodzenia itd.
Możliwe, że właścicielka wykazała, że wszyscy otrzymali wypłaty, zapłaciła podatek 36% a sfałszowała podpisy. faktem jest, że nigdy nic nie podpisywaliśmy, wpłaty były na konto, zawsze w zaokrągleniu do dziesiątek koron, np. 15550.
Wnioskuję, że albo zostały sfałszowane wypłaty, albo fałszywe zeznania w Sądzie na sprawie o upadłość.
Nie otrzymałem wypowiedzenia, lønns- og trekkoppgave, choć o to prosiłem wpierw właściciela firmy a potem syndyka/adwokata poprzez e-mail. Mam całą korespondencję, którą przedstawiłem w odwołaniu.
Otrzymałem za to sms-a od właścicielki firmy o przelaniu na moje konto 3000 koron i o tym, żeby nie przyjeżdżać do niej więcej.
Na kontrakcie mam Avspasering.
Teraz czekam na decyzję, choć:
Rozpatrzenie sprawy w Funduszu Gwarancji Płac (NAV Lønnsgaranti) może dać jeden z trzech możliwych wyników; roszczenia mogą zostać zatwierdzone lub oddalone, lub możemy odłożyć dalsze rozpatrywanie roszczeń w oczekiwaniu na dalsze informacje od syndyka masy upadłościowej. Wysyłamy pismo do syndyka, który z kolei poinformuje Ciebie o wyniku rozpatrzenia Twojego wniosku.
Jeżeli otrzymasz odmowę, to możesz złożyć odwołanie. Termin złożenia odwołania wynosi trzy tygodnie od daty otrzymania przez Ciebie odmowy, i odwołanie należy przesłać do Funduszu Gwarancji Płac (NAV Lønnsgaranti). Jeżeli decyzja zostanie podtrzymana, sprawa zostanie przesłana dalej do Ministerstwa Pracy (Arbeidsdepartementet).
Dziwi mnie, że od razu wskazali pisanie odwołania do Ministerstwa Pracy, a powinienem się odwołać wpierw do NAV Lønnsgaranti, czy to możliwe, że syndyk sam odwołał się wcześniej w moim imieniu.
Teraz sobie kojarzę fakty, że zostały wywiezione "lewe' płytki ceramiczne ze sklepu i wywiezione w inne miejsce, de facto my to przeprowadzaliśmy załadunek i rozładunek i że to był ukryty przed syndykiem towar.
Właśnie po dniu 3 lipca zrobił się nagle rejwach, my o niczym nie wiedzieliśmy, a w tym czasie towar został ulotniony, mam na to dowody.
Czy wchodzi to w masę upadłościową?
Firma AS, czyli spółka, więc ma depozyt pieniężny, auta i rusztowania budowlane oraz urządzenia.
Nie otrzymaliśmy żadnych pism, ani innych dokumentów, nic nie wisiało na tablicach, hahaha, bo i takich nie było, nasza stołówka to kuchnia i jadalnia w jej domu a spotkania odbywały się na zadaszonym tarasie, cóż początki są trudne, jeszcze jedno niestety zakwaterowanie było we właściciela budynku, wynajem pokoi.
Z łożyłem dodatkowo wniosek o odszkodowanie za utracone wynagrodzenie za pracę za maksymalnie sześć miesięcy, oraz informację o braku odpowiednich ubrań i zabezpieczeń podczas demontażu płyt azbestowych do Inspekcji Pracy.
Jeśli ktoś ma jakąś pomocną radę lub inny tok rozumowania i działania, proszę o wpis.