Wy wszyscy jestescie najwyrazniej zbyt malo poinformowani, albo poprostu naiwni tak ze juz wiecej sie nie da. Ambasada musi byc ustawowo i konsulat tez, bo teoretycznie jest nas tu duzo i gdybysmy mieli szukac pomocy to musimy miec gdzie. Nikt jej nie zlikwiduje. Jest jednak inna strona medalu, obecna postawa pracujacych tam osob. Tutaj jest wiele do zrobienia, ja pracujac w Oslo na poczcie jako kierowca zgubilem prawo jazdy i stracilbym prace gdybym liczyl na ich pomoc. Na policjie zanioslem ksero prawa jazdy krore lezalo w mojej teczce personalnej u szefa. Policja powiedziala ze uznale to i wydala mi od reki na tydzien takie miedziczasowe zaswiadczenie. Aby wydac mi na 3 miesiace tak abym zdazyl sobie wyrobic duplikat w polsce, lub w norwegii policja ustawowo musiala zazadac poswiadczenia z ambasady ze mam prawo jazdy w polsce. Chodzilo o to aby ambasada potwierdzila w moim urzedzie komunikacji ze mam takie prawo jazdy i wypisala mi zaswiadczenie. Od tego zalezalo moje dalsze byc, albo niebyc w norwegii. Musialem nastraszyc konsula ze go upoluje i obije i dopiero potwierdzili to co chcialem. Powiedzieli jednak ze w drodze wyjatku haha, bo nie nalezy to do ich obowiazku haha.... Debilizm konkretny.