Zastanawiam się tylko po niektórzy tu przyjeżdżają skoro tu jest tak źle.
W Norwegii jedli brukiew a w Polsce lebiodę i co z tego wynika???? Było minęło.
Ja jakoś nie widzę, tutaj biedy. Nie mówię o pałacach i Bóg wie jakich luksusach. Wszystkich, których znam mają domy, hyty i jeżdżą na wakacje co roku. Ja nie uważam, że to mało.
Co do zaopatrzenia w sklepach nie przeszkadza mi to. Jedynie brakuje mi polskiej kiełbasy. Nie kupisz ogórków kiszonych i kapusty kiszonej. Pod dostatkiem masz ryby i owoce morza.
Drogo jest dla turystów. Jeżeli dwoje małżonków pracuje to nie jest źle.
Ja jestem zadowolona.
Co do opinii o Polakach to każdy pracuje na swoją opinię. Ja osobiście nie odczułam żadnego negatywnego nastawienia. Moje dzieci są dobrze traktowane w szkole i przedszkolu. Najważniejsze, że są szczęśliwe. Córcia jest starsza, ma wielu przyjaciół. Nauczyciele dużo nam pomogli na początku i możemy liczyć na tę pomoc nadal.
Język norweski nie jest trudny, gramatyka nie jest skomplikowana. Jedynie kłopoty może sprawiać wymowa. Jak się załapie solidne podstawy to tylko praktyka potrzebna.

Ja jakoś nie widzę, tutaj biedy. Nie mówię o pałacach i Bóg wie jakich luksusach. Wszystkich, których znam mają domy, hyty i jeżdżą na wakacje co roku. Ja nie uważam, że to mało.
Co do zaopatrzenia w sklepach nie przeszkadza mi to. Jedynie brakuje mi polskiej kiełbasy. Nie kupisz ogórków kiszonych i kapusty kiszonej. Pod dostatkiem masz ryby i owoce morza.
Drogo jest dla turystów. Jeżeli dwoje małżonków pracuje to nie jest źle.
Ja jestem zadowolona.
Co do opinii o Polakach to każdy pracuje na swoją opinię. Ja osobiście nie odczułam żadnego negatywnego nastawienia. Moje dzieci są dobrze traktowane w szkole i przedszkolu. Najważniejsze, że są szczęśliwe. Córcia jest starsza, ma wielu przyjaciół. Nauczyciele dużo nam pomogli na początku i możemy liczyć na tę pomoc nadal.
Język norweski nie jest trudny, gramatyka nie jest skomplikowana. Jedynie kłopoty może sprawiać wymowa. Jak się załapie solidne podstawy to tylko praktyka potrzebna.