Ach, temat związany z rozczarowaniem jakie dziś przeżyłam.
Mój prawie siedmiolatek wrócił dziś do domu po nocy spędzonej w domu swojej koleżanki, nocował tam pierwszy raz. Po serii zwyczajnych pytań o to jak było dowiedziałam się, że poprzedniego dnia na kolację było grillowane marshmallow (słodkie amerykańskie gąbeczki). Na śniadanie natomiast NIC, mały był głodny poprosił o kanapkę, której mu odmówiono tłumacząc, że ma czekać na lody. Lody te dzieciaki dostały ok 14, bo wtedy małego odbierałam i właśnie jedli. Synek wrócił głodny, roztrzęsiony i rozczarowany. Rzuciła się na obiad jak nigdy wcześniej. POŻARŁ wszystko w 3 min włącznie z każdym listeczkiem sałaty. Potem powiedział, że w domu najlepiej, a to coś nowego
Nawet nie chciało mu się opowiadać o zabawach, bo odniosłam wrażenie, że z głodu niczym się nie cieszył.
Czy to jest normalne???
Mój prawie siedmiolatek wrócił dziś do domu po nocy spędzonej w domu swojej koleżanki, nocował tam pierwszy raz. Po serii zwyczajnych pytań o to jak było dowiedziałam się, że poprzedniego dnia na kolację było grillowane marshmallow (słodkie amerykańskie gąbeczki). Na śniadanie natomiast NIC, mały był głodny poprosił o kanapkę, której mu odmówiono tłumacząc, że ma czekać na lody. Lody te dzieciaki dostały ok 14, bo wtedy małego odbierałam i właśnie jedli. Synek wrócił głodny, roztrzęsiony i rozczarowany. Rzuciła się na obiad jak nigdy wcześniej. POŻARŁ wszystko w 3 min włącznie z każdym listeczkiem sałaty. Potem powiedział, że w domu najlepiej, a to coś nowego

Czy to jest normalne???