barbara67 napisał:
Ja tez znam / znalam mlodziez ktorzy zgineli w wypadku samochodowym - niektorzy przez swoja bezmyslnosc, a niektorzy przez swoja lekkomyslnosc - bo zaufali tym ktorzy kierowali ...
Moja corka tez raz siedziala w samochodzie z kolezankami i kolegami i kierwca ktory jechal z predkoscia ok 200 km / godz. - na szczescie miala szczescie - ale jak sobie o tym teraz pomysli to az ma ciarki
Czasami droga jest cena mlodzienczej glupoty
Basiu, sam jezdze z duzymi predkosciami z rzedu 200-240 km/h, a czy jest to bezpieczna predkosc zalezy od wielu warunkow, np. jaka droga, jaki stan drogi, ilu uzytkownikow, jakie auto itd., itp.,
Mozna jezdzic szybko i bezpiecznie. Moje auto pozwala mi na osiaganie takich predkosci dosyc szybko a przy okazji bardzo dobrze trzyma sie drogi. Jest to duzy atut. Po drugie moje doswiadczenie ( nie uwazam sie za mistrza kierownicy ), mam przejechane ponad 500 tys kilometrow. Po trzecie, znam swoje auto bardzo dobrze i wiem jak zachowuje sie w takich lub siakich warunkach. Mialem kilka stluczek, w miescie, nic powaznego - zderzaki polamane, jedno dachowanie ( nie moja wina ). Pomimo tego nadal lubie czuc adrenaline, kiedy moje 3.5 litrowe V6 rozpedza sie do 200 km/h w niewielka chwilke

..takie slodkie mrowienie