wg mnie nie ma ceny ani kwoty ktora pozwala normalnie zyc bo to pojecie wzgledne i dla kazdego oznacza co innego. dla dzieci gdybym dysponowal taka kwota oddalbym 50000 a nie 5tys bo dziecinstwo nigdy nie wroci a i tak zadne pieniadze dzieciom nie zrekompensuja porazki zyciowej rodzicow. mysle ze kazdy ma prawo do "normalnego" zycia a przypadek chlopaka zarabiajacego 17000 i placacego 7000 alimentow jest krzywdzacy troszke dla niego. on tez ma prawo jesc,mieszkac,ubrac sie itd(czy 10000 wystarczy na utrzymanie sie tutaj smiem watpic). wiem jedno tylko dobra wola obojga rodzicow,rozsadek i showanie urazonych ambicji gdzies gleboko pomagaja zniwelowac krzywde ktora wyzadzamy dzieciom. przypadki ojcow olewajacych kompletnie swoje obowiazki sa byly i beda ale to sprawa dla sadow,komornikow i wlasnego sumienia. pozdrawiam alimenciarzy i was nasze byle i przyszle partnerki.