Partactwo warsztatowe - Norwegia

Ma do Was pytanie, czy wszystkie warsztaty w Norwegii to druciarstwo pełną gęba i rzeźba w gównie, robota na sztukę itd czy tylko ja wylosowałem taką rzeźnię ? :/

Tzn jak wylosowales?? naprawiali ci cos czy pracujesz w takowym smietniku??

Herdi napisał:
Ma do Was pytanie, czy wszystkie warsztaty w Norwegii to druciarstwo pełną gęba i rzeźba w gównie, robota na sztukę itd czy tylko ja wylosowałem taką rzeźnię ? :/
Nie wiem czy wszystkie, ale na Fornebu jest warsztat w ktorym pracowal a moze nadal pracuje "mechanik" o imieniu Tomek? Zna ktos? Radze uciekajcie jezeli on tam nadal jest.

dark70 napisał:
Tzn jak wylosowales?? naprawiali ci cos czy pracujesz w takowym smietniku??
A to nie ważne, ważne jest samo pytanie, bo ja jestem przerażony. Spotkałem tu 2 polaków mechaników i obaj też mi powiedzieli to samo. Że norwedzy tak robią, obaj zgodnie - mimo że się nie znają - że to postarali się zrozumieć ale nie zaakceptowali mimo że sami są mechanikami i robią po swojemu jak należny a nie na sztukę.
Dlatego jestem ciekaw opinii innych ludzi, żeby mieć średnią a nie tylko 2 osoby no i moje obserwacje.

Czy Norwegia to kraj druciarstwa? Nie ma tu prawdziwych fachowców, ludzi z talentem, którzy kochają to co robią ?

Jest druciarstwa i to pełno a do tego straszny syf w niektórych warsztatach. Fachowcy są a jakże, tylko co z tego jak ktoś kocha to co robi i zna się na robocie a nie ma czym robić. Braki narzędziowe to standard a jak są to gdzieś leżą pod ścianą, bo młody norek ma w du..e porządek i sprzątanie, pożyczy narzędzia i nie odda. Woli w tym czasie posiedzieć na fejsie. Szefostwo nic nie mówi, ważne aby robota szła do przodu... Tak, ja mogę powiedzieć że lubię to co robię ale kocham wtedy jak grzebe u siebie wieczorkiem. Porządek, spokój, dobra muza, sam sobie szefem....

Przykro mi wic ze zyjesz na scianie wschodniej